Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Kwoty dla kobiet w radach nadzorczych. Na unijnych szczytach nie ma porozumienia

0
Podziel się:

KE ma przyjąć propozycję komisarz Viviane Reding ws. promocji kobiet w biznesie.

Kwoty dla kobiet w radach nadzorczych. Na unijnych szczytach nie ma porozumienia
(ec.europa.eu)

KE ma przyjąć propozycję komisarz Viviane Reding ws. promocji kobiet w biznesie. Reding od dawna mówi, że potrzebne są obowiązkowe kwoty w radach nadzorczych spółek giełdowych, ale sprzeciwia się temu część komisarzy, w tym m.in. Catherine Ashton (na zdjęciu).

Dlatego o ostatecznym kształcie propozycji przesądzi dopiero wtorkowe posiedzenie komisarzy. Komisja Europejska przyjmuje swe propozycje _ kolegialnie _, czyli jednomyślnie, a w przypadku braku zgody głos decydujący ma jej szef Jose Barroso.

Sprzeciw wobec kwot dla kobiet w biznesie wyraża wielu komisarzy, w tym niemiecki komisarz ds. energii Guenther Oettinger, austriacki komisarz ds. polityki regionalnej Johannes Hahn, Dunka odpowiedzialna za walkę ze zmianami klimatycznymi Connie Hedegaard oraz szefowa dyplomacji UE, Brytyjka Catherine Ashton - powiedziały źródła..

Ashton jest przeciw kwotom, choć to właśnie fakt, że jest kobietą, ułatwił jej zajęcie piastowanego obecnie stanowiska - pod koniec 2009 roku mężczyźni byli już na czele unijnych instytucji: KE i Parlamentu Europejskiego, dlatego na szefa unijnej dyplomacji poszukiwano właśnie kobiety.

Propozycja luksemburskiej komisarz Reding budzi ogromne kontrowersje także wśród państw członkowskich. Przeciw są m.in. Wielka Brytania i Szwecja, natomiast w kilku innych państwach UE - w tym we Francji, Włoszech, Hiszpanii i Holandii - podobne krajowe kwoty już obowiązują.

Reding już w marcu zapowiedziała, że zaproponuje prawo zmuszające firmy do wprowadzenia kwot. We wrześniu do prasy przeciekła jej propozycja, w myśl której od 2020 roku w radach nadzorczych byłoby 40 proc. kobiet. Już w 2018 roku kwoty miałyby wejść w życie w firmach publicznych. Jak we wrześniu mówiły PAP źródła w Komisji, wyłączone byłyby z nich firmy zatrudniające poniżej 250 osób i z dochodami mniejszymi niż 50 mln euro rocznie. Sankcje za nierespektowanie przepisów ustaliłyby same kraje członkowskie, mając do wyboru grzywny administracyjne, wykluczenie z przetargów publicznych, zakaz dotacji czy pomocy państwa.

Reding nalega na wprowadzenie kwot od marca, gdy okazało się, że jej apele do biznesu o dobrowolne zwiększenie liczby kobiet we władzach przedsiębiorstw nie dały efektu. Firmy miały podpisywać tzw. zobowiązanie dla Europy, w którym obiecywały zastępowanie mężczyzn odchodzących z zarządów i rad nadzorczych wykwalifikowanymi kobietami. Po roku okazało się, że deklarację podpisały tylko 24 firmy.

Aż 75 proc. obywateli państw UE popiera wprowadzenie legislacji, która zapewniłaby równowagę płci w zarządach firm. 49 proc. ankietowanych stwierdziło, że kary finansowe byłyby najlepszym sposobem, by wymusić odpowiednie mechanizmy - wynika z sondażu Eurobarometru.

Czytaj więcej w Money.pl
Ostry spór komisarzy UE. Kobiety nie chcą... Spór w Komisji Europejskiej o miejsca dla kobiet w zarządach największych unijnych firm.
Rekordowe bezrobocie. Tak jeszcze nie było Wśród osób w grupie wiekowej do 24 lat bez pracy pozostawało w lipcu 54,2 proc. Greków, w porównaniu z 44,4 proc. rok wcześniej.
Kobiety zniknęły z katalogów IKEA - _ Kobiet nie można wyretuszować z rzeczywistości _ - powiedziała szwedzka minister handlu Ewa Bjoerling.
wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)