Choć strefa euro jest bliska ożywienia, wygląda na to, że ekspansja nie będzie na tyle silna, by zrobić różnicę dla głęboko zakorzenionych gospodarczych i fiskalnych problemów zadłużonych państw na obrzeżach - uważają analitycy ośrodka badawczego Capital Economics (CE).
Według CE ożywienie sugerowane przez najnowsze wskaźniki wyprzedzające jak np. Markit PMI, nie zakończy definitywnie kryzysu zadłużenia w państwach takich, jak Grecja, Portugalia, czy Włochy.
_ Choć Siedemnastka jako całość wydaje się być na granicy ożywienia, zanosi się na to, że skala ekspansji będzie grubo poniżej tej, która jest potrzebna dla uporania się z głęboko zakorzenionymi gospodarczymi i fiskalnymi problemami państw śródziemnomorskich, a tym samym nie zakończy definitywnie kryzysu zadłużenia _ - zaznacza CE poniedziałkowym komentarzu.
Opublikowany w poniedziałek końcowy odczyt indeksu logistyki przemysłu PMI (Purchasing Managers Index composite) sięgnął 50,5 pkt i był o 0,1 ptk wyższy od wstępnie ogłoszonego odczytu, co interpretuje się, jako możliwa oznaka powrotu eurolandu na ścieżkę wzrostu w III kw. br. Porównywalny odczyt w czerwcu wyniósł 48,7 ptk.
Motorem ożywienia jest przyrost wskaźnika dla przemysłu do 52,3 pkt z 49,8 pkt. Wzrósł także wskaźnik dla usług, choć nadal jest poniżej progu 50 pkt. rozgraniczającego kurczenie się od ekspansji.
_ Oczywiście indeks może być nierówny i w żadnym razie nie jest murowaną wskazówką pozwalającą przewidzieć dane PKB. Poprzedni odczyt PMI powyżej progu 50 pkt wystąpił w styczniu 2012 r., utrzymał się tylko przez miesiąc i nie był zwiastunem dodatniego wzrostu. Nie mniej, jeśli w najbliższych dwóch miesiącach nie dojdzie do załamania, to jest dobra szansa, że trwająca od sześciu kwartałów recesja w strefie euro zakończy się przynajmniej czasowo w III kw. br. _ - napisali analitycy CE.
Wśród powodów do ostrożności wskazują m. in. na to, że ożywienie jest mocno zależne od kondycji gospodarki Niemiec. W innych krajach eurolandu różne składniki indeksu PMI wprawdzie wzrosły, ale wciąż są pod kreską.
Innym powodem nakazującym ostrożność jest to, że wskaźniki nowych zamówień w przeglądach koniunktury są w tyle za wskaźnikami aktualnej produkcji, co sugeruje, iż popyt jest nadal niski. Poniżej progu 50 pkt jest wskaźnik zatrudnienia, a wskaźniki cenowe sugerują, iż presja inflacyjna jest mocno przytłumiona.
Inne dane o aktywności odmalowują daleki od optymizmu obraz gospodarki eurostrefy. CE wskazuje tu na opublikowane w poniedziałek dane sprzedaży detalicznej Siedemnastki za czerwiec (spadek o 0,5 proc. miesiąc do miesiąca i 0,9 proc. rok do roku). W Niemczech spadek wyniósł 0,4 proc. rdr, zaś w Hiszpanii 6,9 proc. rok do roku.
Czytaj więcej w Money.pl