Premier Valdis Dombrovskis (na zdjęciu) obciął płace w łotewskich instytucjach rządowych o 31 procent.
Średnia płaca w ministerstwach spadła z 1136 łatów (1620 euro) w lutym 2008 roku do 786 łatów (1120 euro) w lutym bieżącego roku. W resortach rozwoju regionalnego i rolnictwa cięcia były jeszcze większe - średnia płaca spadła aż o 46 proc. Najłagodniej potraktowano MSZ, gdzie średnia płaca spadła tylko o 17 proc.
Agencja Associated Press wskazuje, że rządowy raport jest odzwierciedleniem ogromnych oszczędności, jakie Łotwa musiała poczynić, żeby ograniczyć wydatki budżetowe i usatysfakcjonować zagranicznych kredytodawców.
Po latach dynamicznego wzrostu Łotwie zagroziła w końcu 2008 roku niewypłacalność. Ryga musiała apelować do zagranicznych kredytodawców, w tym do Międzynarodowego Funduszu Walutowego, o doraźną pomoc.
W zamian za tę pomoc Łotwa musiała się zobowiązać do radykalnych cięć wydatków budżetowych.
W okresie boomu gospodarczego 2004-2008 płace w łotewskim sektorze publicznym gwałtownie rosły; tylko w 2007 roku wzrost ten wyniósł 37 proc. Obecnie 2,3-milionowa Łotwa ma najmniej wydajną gospodarkę w całej Unii Europejskiej; w zeszłym roku łotewski PKB spadł aż o 18 proc.
Na rok 2010 rząd prognozuje spadek PKB o kolejne 2-4 proc., choć nie wyklucza się kwartalnego wzrostu w drugim półroczu.