Polska jest gotowa płacić więcej do unijnego budżetu. Mateusz Morawiecki po szczycie RE stwierdziła także, że Warszawa popiera stworzenie na poziomie wspólnoty nowego podatku – podatku cyfrowego.
Kolejny unijny budżet był głównym tematem nieformalnego szczytu Rady Europejskiej. Po jego zakończeniu premier Mateusz Morawieckioficjalnie potwierdził zgodę naszego kraju na podniesienie poziomu składki z poziomu 1 proc. dochodu narodowego brutto do poziomu 1,2 proc. DNB. Wspólnota szuka bowiem nowego sposobu finansowania w związku z tym, że 29 marca 2019 r. jej szeregi opuści jeden z największych płatników – Zjednoczone Królestwo.
Polski premier poza podniesieniem składki zasugerował likwidację tzw. rabatów przyznawanych niektórym państwom. Ich historia sięga początku lat '80, gdy Margaret Thatcher zażądała zwrotu części zapłaconej składki. Jej słowa: "I want my money back" przeszły do historii i stworzyły precedens, ale zdaniem polskiego premiera Brexit jest dobrym momentem na jego zlikwidowanie.
– Jest kilka krajów, które maja swoiście wyliczane rabaty. Od nowego budżetu ma ich nie być. Chodzi o eliminację wszystkich ulg, by wszystkich obowiązywał taki sam mechanizm wpłacania środków. Zarówno przez płatników, jak i beneficjentów netto – podkreślił szef polskiego rządu.
Nowy podatek
Kolejnym z pomysłów zaprezentowanych przez Morawieckiego jest wprowadzenie "podatku cyfrowego". Miałyby zostać nim objęte "przedsiębiorstwa, które uzyskują korzyści ze sprzedaży produktów w Europie, ale nie płacą tu podatku lub płacą w minimalnym zakresie". Pomysł poza Polakami popierają m.in. Francuzi i Niemcy.
Mateusz Morawiecki przyznał równocześnie, że razem z premierem Czech zasugerowali innych unijnym przywódcom, by zmniejszyć "pobrexitową" wyrwę w budżecie , wystarczy ograniczyć lukę VAT-owską. - To trafia do przekonania szefów państw i rządów państw członkowskich - stwierdził premier powołując się na zakulisowe rozmowy.
Budżet łatwy do przyjęcia?
Ze słów polskiego premiera wynika również, że przyjęcie wieloletniej perspektywy nie powinno być trudne, ponieważ podejście większości państw unijnych "jest spójne". W tej grupie znajduje się m.in. Polska. To może być efekt pomysłu, by uzależnić wypłaty środków unijnych od praworządności w państwach członkowskich. Nasz rząd od kilku tygodni zabiega o porzucenie tej wizji. W zamian wskazuje inne rozwiązania.
Morawiecki zdradził również, że 8 marca umówił się "na dłuższe spotkanie" z Jeanem-Claudem Junkcerem.