Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Agata Kalińska
Agata Kalińska
|

Mazowsze bez Warszawy? Tak, ale na razie tylko dla Brukseli

0
Podziel się:

Rząd wydziela Warszawę z Mazowsza - na razie tylko statystycznie. Stolica wraz z wianuszkiem otaczających ją powiatów ma zostać oddzielnym regionem uwzględnianym przy rozdzielaniu pieniędzy unijnych.

Mazowsze bez Warszawy? Tak, ale na razie tylko dla Brukseli
(Skitterphoto/pixabay.com/ CC0 Public Domain)

Rząd wydziela Warszawę z Mazowsza, ale na razie tylko statystycznie. Stolica wraz z wianuszkiem otaczających ją powiatów ma zostać oddzielnym regionem uwzględnianym przy rozdzielaniu pieniędzy unijnych. Dzięki temu zabiegowi Mazowsze ma dostać więcej pieniędzy z unijnej kasy. Więcej ma też dostać Polska jako całość.

Prace nad statystycznym wydzieleniem stolicy z województwa mazowieckiego rozpoczął jeszcze poprzedni rząd. – Takie analizy były też prowadzone kilka lat temu, przed unijną perspektywą 2007-2013, ale wówczas okazało się, że dostalibyśmy mniej pieniędzy jako kraj – tłumaczy wiceminister rozwoju Jerzy Kwieciński i dodaje: - Teraz to ćwiczenie zostało przeprowadzone jeszcze raz i okazuje się, że taki podział będzie korzystny i dla Polski, i dla Mazowsza.

Polska wykorzystała okno transferowe, które otwiera się raz na trzy lata. Wtedy odbywa się przegląd klasyfikacji Jednostek Terytorialnych do Celów Statystycznych (NUTS). Państwa unijne mogą zgłaszać swoje propozycje zmian w granicach jednostek, które musi jeszcze zaakceptować Komisja Europejska. Polska wysłała swoją 10 lutego. Podział Mazowsza na dwie jednostki może wejść w życie od 1 stycznia 2018 r., a stosowany byłby od kolejnej perspektywy budżetowej po 2020 r.

Zbyt bogaci na pomoc

Co się zmieniło przez ostatnie 10 lat, że wtedy podział się nie opłacał, a teraz się opłaca? Przede wszystkim gospodarka ruszyła z kopyta. Jak wylicza ministerstwo rozwoju, w latach 2004-2014 Polska zanotowała największy skumulowany wzrost PKB wśród państw członkowskich UE. Od czasu naszego wejścia do Unii, zwiększył się on o 53,6 proc., podczas gdy średni skumulowany wzrost PKB dla całej UE osiągnął 12,2 proc.

Gdy były rozdzielane unijne pieniądze na lata 2007-13, wszystkie regiony naszego kraju kwalifikowały się do grupy najbiedniejszych w Unii Europejskiej. Pierwsze z tej grupy wybiło się właśnie Mazowsze, kiedy PKB na mieszkańca województwa przekroczyło próg 75 proc. średniej unijnej.

To zasługa głównie Warszawy, która jest zdecydowanie najbogatszą częścią kraju. – Z grupy najbiedniejszych regionów zaraz wyjdą kolejne polskie województwa: dolnośląskie, wielkopolskie, śląskie, pomorskie – zapowiada Kwieciński. A rozdział środków unijnych wygląda tak, że bogatsze regiony dostają mniejsze wsparcie. To właśnie dlatego do Polski popłynie z Brukseli mniejszy strumień pieniędzy. Choć w przypadku kolejnych województw to dopiero pieśń przyszłości, to realny problem jest właśnie na Mazowszu. Bo choć statystycznie bogate, to jest bardzo nierównomiernie rozwinięte.

Biedny region, bogata stolica

Sama Warszawa wypracowuje PKB na mieszkańca na poziomie 290 proc. średniej krajowej i 160 proc. średniej unijnej. Te wskaźniki dla rejonów Radomia, Ciechanowa czy Ostrołęki są nawet czterokrotnie niższe. – Gdyby Warszawa była liczona oddzielnie, to znalazłaby się w pierwszej dziesiątce najbogatszych regionów UE na trzysta wszystkich – mówi Jerzy Kwieciński. – Ale pozostałe powiaty Mazowsza, położone dalej od stolicy, są na poziomie rozwojowym Polski wschodniej – dodaje.

Stąd pomysł utworzenia z Warszawy i otaczających ją powiatów oddzielnego regionu w rozumieniu podziału funduszy unijnych – czyli pieniądze unijne dla Polski nie będą po 2020 roku dzielone na 16 regionów (odpowiadającym granicami naszym województwom), ale na siedemnaście.

Mapa podziału województwa mazowieckiego na powiaty. Rząd chce, żeby województwo stało się z punktu widzenia podziału unijnych pieniędzy dwoma regionami - stołecznym, obejmującym Warszawę i sąsiednie powiaty oraz mazowieckim regionalnym, w skład którego wejdą pozostałe części województwa. Źródło: Ministerstwo Rozwoju

- Jeśli byśmy nic nie zrobili, nie wydzielili statystycznie Warszawy z Mazowsza, to całe województwo straciłoby pieniądze z polityki spójności, bo byłoby zbyt bogate – wyjaśnia Kwieciński. Po podziale, tych pieniędzy nie dostanie tylko Warszawa. Stolica nadal będzie mogła korzystać z pieniędzy zarządzanych centralnie – tak jak otrzymała choćby dotacje do budowy metra. Warszawa będzie miała też własny regionalny program operacyjny – taki, jaki teraz mają tylko województwa.

Warszawa wraz z wianuszkiem sąsiednich powiatów będzie miała PKB ma mieszkańca na poziomie 147 proc. średniej krajowej. Reszta województwa spadnie wówczas do poziomu 57 proc. średniej unijnej, czyli znów znajdzie się wśród najbiedniejszych regionów wspólnoty, kwalifikujących się do najwyższego wsparcia.

Czy będzie nowe województwo

Ministerstwo rozwoju zapewnia, że podział jest wyłącznie statystyczny i wpływa wyłącznie na sposób dzielenia unijnych pieniędzy. Podział administracyjny nie jest w kompetencjach tego resortu. Jednak zdaniem Kwiecińskiego utworzenie z Warszawy i okolic oddzielnego województwa ma sens. – Z punktu widzenia prowadzenia polityki rozwoju, wydzielenie stolicy jest uzasadnione. Praktyka pokazuje, że tak zrobiły także inne kraje unijne: administracyjne wydzielona jest Praga, Dublin, Madryt, Bratysława, Budapeszt. Stolica ma inne interesy i inne cele niż reszta województwa, woli inwestować w co innego i co innego promować. Dlatego – patrząc na politykę rozwojową – wygodniej jest, by Warszawa i reszta Mazowsza były oddzielnie – tłumaczy wiceminister.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)