Mija rok od wprowadzenia w Hiszpanii reformy rynku pracy. Wbrew zapewnieniom rządu, bezrobotnych przybywa. Od dnia wejścia w życie reformy pracę straciło 850 tys. osób. Poziom bezrobocia w Hiszpanii przekroczył 25 proc.
Projekt reformy rynku pracy poparła rok temu tylko rządząca Partia Ludowa. Przeciwne były związki zawodowe i ugrupowania opozycyjne. Najbardziej sporny punkt dotyczył zmniejszenia niemal o połowę odszkodowań dla osób zwalnianych z pracy.
_ - Ta reforma do czegoś się jednak przydała. Dzięki niej ocalało wiele miejsc pracy. Zahamowany też został wzrost bezrobocia _ - mówiła w styczniu z parlamentarnej trybuny minister pracy i spraw socjalnych Fatima Banez.
Tymczasem po wejściu w życie reformy pracę straciło 850 tys. osób - o 200 tys. więcej niż w 2011 roku. Liczba zwolnień grupowych wzrosła o połowę.
Zdaniem ekspertów, reforma faworyzuje pracodawców, którzy wolą pozbyć się pracowników niż szukać innych sposobów na wyprowadzenie przedsiębiorstw z trudnej sytuacji.
Czytaj więcej w Money.pl src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1497352429&de=1497971400&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=oil.z&colors%5B0%5D=%230082ff&s%5B1%5D=oilc&colors%5B1%5D=%23e823ef&tid=0&w=605&h=284&cm=0&lp=3"/>