Inicjatywa ONZ została pozytywnie przyjęta przez 57 krajów świata. Ma na celu wyeliminowanie handlu narzędziami służącymi do tortur i poniżania. Wiele z nich można kupić w internecie.
Sygnatariusze porozumienia zobowiązali się podjąć współpracę międzynarodową w celu stworzenia skutecznych przepisów, które ograniczyłyby handlem narzędziami tortur, dzielenia się informacjami o szlakach handlowych tych przedmiotów.
Pod inicjatywą ONZ próżno szukać podpisów administracji USA czy Chin. To kraje, jak przypomina BBC, o największej liczbie egzekucji.
Wśród najbardziej zaangażowanych podmiotów w walkę z handlem narzędziami tortur jest Unia Europejska. Inicjatywę wsparły również Wielka Brytania, Kanada, Brazylia i Meksyk. W sumie 57 krajów.
O jakie narzędzia właściwie chodzi?
Inicjatywa opiera się na wcześniejszych restrykcjach UE dotyczących handlu narzędziami tortur i eksportu leków, które mogą być użyte do przeprowadzania śmiercionośnych zastrzyków. Kwestie te reguluje unijne prawo z 2005 roku wprowadzone rok później – o czym pisaliśmy w money.pl.
O jakie narzędzia chodzi? - Są to np. szubienice i gilotyny, krzesła elektryczne, hermetyczne komory, wykonane np. ze stali i szkła, zaprojektowane w celu przeprowadzania egzekucji ludzi przez podanie trującego gazu lub trującej substancji, urządzenia do automatycznego wstrzykiwania narkotyku, zaprojektowane w celu przeprowadzania egzekucji ludzi poprzez podanie śmiercionośnej substancji chemicznej, towary zaprojektowane do krępowania ludzi, takie jak pasy paraliżujące itp. Itd. – tłumaczył nam Robert Kalinowski naczelnik Wydziału Środków Taryfowych i Pozataryfowych UE Departamentu Współpracy Międzynarodowej w Ministerstwie Rozwoju.
Bojkot dostaw trucizn wpłynął na USA
Potrzeba było jednak wielu regulacji, aby przepisy były skuteczne. A z tym bywało różnie. Jeszcze w 2015 roku, firmy zlokalizowane na terenie Wspólnoty wciąż wprowadzały na rynek i handlowały "narzędziami tortur" – wynika z raportu Amnesty International i Omega Research Foundation.
Mimo obostrzeń możliwe było np. wprowadzanie na rynek sprzętu bezpieczeństwa i nadzoru, który jest nieodpowiedni dla służb porządku publicznego. O jakie sprzęty chodzi? Paraliżująca broń ogłuszająca, pałki paraliżujące, tarcze paraliżujące bez problemu trafiały na europejski rynek. Podobna kwestia tyczyła się nowych technologii i urządzeń. Mogły być one sprzedawane na terenie UE nawet jeśli mogły zostać użyte do wykonywania kary śmierci, tortur i złego traktowania.
Przełom nastąpił dopiero w październiku 2016 roku, kiedy znowelizowane przez Parlament Europejski przepisy uszczelniły unijne prawo. Przewoźnicy zostali zobowiązani do zaprzestania transportu przedmiotów, które zostały zaprojektowane do innych celów, ale mogą zostać wykorzystane do tortur, jeśli wiedzą, że mogą one trafić w złe ręce. Mowa tu przede wszystkim o lekach, które mogą być stosowane do aplikowania śmiertelnych zastrzyków, jeśli są one sprzedawane więzieniom.
Jak przypomina BBC, nowe przepisy doprowadziły do niedoboru środków stosowanych do wykonania kary śmierci w Stanach Zjednoczonych czym przyczyniły się do spadku liczby egzekucji.