UE przekaże Białorusi 7 mln euro na rozwiązanie problemów wynikających z rosnącej liczby nielegalnych migrantów - ogłosiło we wtorek MSW w Mińsku. Ale chodzi wyłącznie o migrantów zatrzymanych na terytorium Białorusi, którzy nie są uchodźcami m.in. z Syrii.
- Chodzi wyłącznie o obcokrajowców - nielegalnych migrantów zatrzymanych w naszej republice. Uchodźcy syryjscy lub inni uchodźcy z UE nie będą w nich (w ośrodkach dla imigrantów - przyp. red.) umieszczani - podkreślił resort w komunikacie. Tym samym zdementował doniesienia części mediów w Rosji i UE, sugerujące, że w zamian za dofinansowanie Unia mogłaby umieszczać swoich nielegalnych migrantów w "obozach dla uchodźców" na Białorusi.
- To, mówiąc delikatnie, nadinterpretacja - powiedzieli PAP nieoficjalnie przedstawiciele białoruskiego MSZ i MSW.
Unijne finansowanie, które zostanie przekazane w ramach Europejskiego Instrumentu Sąsiedztwa i Partnerstwa, będzie przeznaczone na utworzenie ośrodków tymczasowego pobytu dla nielegalnych migrantów. Chodzi o infrastrukturę, która umożliwi "przeprowadzenie niezbędnych procedur związanych z ustaleniem tożsamości i/lub deportacją" tych osób.
"Obecnie MSW i Państwowy Komitet Graniczny nie posiadają specjalnych pomieszczeń, w których takie osoby mogłyby przebywać" - głosi oświadczenie. W związku z tym nielegalni migranci trafiają do aresztów milicji i służb granicznych.
Pomoc finansowa zostanie przekazana Białorusi na mocy porozumienia, które ma zostać podpisane przez białoruskie MSW, Komisję Europejską i przedstawicielstwo Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji (IOM). Jak wynika z komunikatu, część środków zostanie przeznaczona na umożliwienie migrantom dobrowolnego powrotu do krajów pochodzenia.
Uregulowanie kwestii nielegalnej migracji jest jednym z warunków uproszczenia reżimu wizowego między UE i Białorusią. Obie strony mówią o tym, że główną przeszkodą w osiągnięciu porozumienia jest umowa dotycząca readmisji, czyli odsyłania nielegalnych migrantów do kraju, z którego przybyli (w tym przypadku z UE na Białoruś).
Oficjalnie Mińsk mówi o "przeszkodach technicznych" i braku odpowiedniej infrastruktury. Eksperci zwracają jednak uwagę, że poważnym problemem jest możliwy napływ przez otwartą granicę z Rosją migrantów z tego kraju, obywateli Ukrainy czy republik Azji Środkowej, którzy chcieliby przez Białoruś nielegalnie dostać się do UE. Przykładem takiej sytuacji jest głośna w ostatnich miesiącach sprawa uciekających z Rosji Czeczenów, którzy przez granicę w Brześciu próbują przedostać się do Polski.
- W przypadku podpisania porozumienia, Białoruś będzie musiała ponosić koszty utrzymania osób odesłanych z UE - wyjaśnił w rozmowie z PAP politolog Waler Karbalewicz.
Umowa o readmisji jest standardową procedurą i warunkiem liberalizacji przepisów wizowych dla państw spoza UE. Wspólnota ma podpisanych kilkanaście takich porozumień, m.in. z Ukrainą czy Turcją.
Z Mińska Justyna Prus, PAP