Po bardzo dobrym roku ubiegłym, Komisja Wschodnia Niemieckiej Gospodarki spodziewa się w tym roku kolejnego rekordu w niemiecko-polskich obrotach handlowych.
Od stycznia do lipca 2018 roku wartość wymiany handlowej w porównaniu do pierwszych sześciu miesięcy roku ubiegłego wzrosła o 8,2 proc. - poinformowała w czwartek w Berlinie Komisja Wschodnia - Związek Europy Wschodniej Niemieckiej Gospodarki (OAOEV).
W całym ubiegłym roku obroty handlowe między Polską a Niemcami osiągnęły rekordową wartość 111 mld euro, co stawia Polskę na 7. miejscu wśród najważniejszych partnerów gospodarczych Niemiec.
- Polska jest z naszej perspektywy całkowicie wolnym krajem - powiedział Philipp Haussmann, szef zarządu wydawnictwa Ernst Klett Aktiengesellschaft.
- Pod rządami PiS nasza działalność nie podlega żadnym naciskom. Nie mamy żadnego powodu, by obawiać się, że będzie na nas wywierana presja, lub że zmienią się warunki dla przedsiębiorstw zagranicznych – zaznaczył Haussmann.
W Polsce nie ma korupcji
- W Polsce nie ma korupcji, nie ma nepotyzmu, nie ma ingerencji w wolność słowa - podkreślił Haussmann, odpowiedzialny w OAOEV za kontakty z Polską i Węgrami.
Michael Kern, dyrektor Polsko-Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej potwierdził, że w ankietach przeprowadzanych wśród niemieckich przedsiębiorców w Polce temat korupcji „praktycznie nie istnieje”. W jego ocenie CBA jest bardzo surowym urzędem antykorupcyjnym. Kern zwrócił uwagę na przygotowywaną nową ustawę antykorupcyjną przewidującą wysokie kary za korupcję.
O atrakcyjności Polski decydują jego zdaniem przynależność do UE, wykwalifikowana siła robocza, wydajność, wysoka motywacja oraz dobrzy dostawcy.
Szef Polsko-Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej zwrócił natomiast uwagę na negatywne skutki przyjęcia w krótkim czasie wielu ustaw dotyczących gospodarki, co uniemożliwiło konsultacje i wpłynęło niekorzystnie na jakość prawa. Znacznie wzrosła także ilość kontroli podatkowych.
Kern powiedział, że nie było dotychczas przypadków wydawania przez reformowane sądy wyroków dyskryminujących niemieckich przedsiębiorców.
Theodor Wuppermann, prezes zarządu producenta wyrobów stalowych Wuppermann AG powiedział Deutsche Welle, że gdyby miał dziś znów podjąć decyzję o lokalizacji swojego zakładu, bez wahania wybrałby znów Polskę.
Jego firma obecna jest na rynku polskim od 2011 roku. – Kupiliśmy w Małomicach walcownię rur, która wcześniej zbankrutowała – wyjaśnia. Obecnie zakład zatrudnia ponad 90 pracowników. – To doskonała lokalizacja, mieszkańcy wiedzą, co to jest stal – dodaje.
Pogłębia się brak rąk do pracy
- Jesteśmy bardzo zadowoleni z warunków działalności w Polsce. To była dobra decyzja. Polska to duży rynek, rośnie popyt, istnieje dobra infrastruktura. Kooperanci są solidni - wylicza niemiecki przedsiębiorca.
Jego głównym problemem jest pogłębiający się brak fachowców. Częstsze po zmianie rządu kontrole podatkowe, choć uciążliwe, są natomiast jego zdaniem uzasadnione i przyczyniają się do wyrównania szans wszystkich podmiotów obecnych na rynku.
Wuppermann uważa, że niemiecka prasa zbyt jednostronnie pisze o Polsce i Węgrzech, koncentrując się na politycznych problemach tych krajów i pomijając inne aspekty.
- Oczywiście, będąc firmą rodzinną chcemy, by wymiar sprawiedliwości był niezawisły. Państwo prawa jest ważne. Muszę być pewny, że prawo jest dla wszystkich jednakowe – powiedział.
Komisja Wschodnia reprezentuje interesy 350 firm i koncernów utrzymujących relacje handlowe z 29 krajami Europy Środkowej i Wschodniej, a także Azji Środkowej i Południowego Kaukazu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl