Piątek jest drugim dniem wyboru nowego prezydenta Włoch przez tamtejszy parlament. Dwa czwartkowe głosowania nie przyniosły żadnego rezultatu, przyczyniły się jedynie do poważnego rozłamu w partii demokratycznej, głównej sile włoskiej centrolewicy.
Próba wystawienia przez centrolewicę i centroprawicę wspólnego kandydata na prezydenta w osobie byłego działacza związkowego Franco Mariniego nie powiodła się. W pierwszym głosowaniu otrzymał o 224 głosy mniej niż się spodziewano i nie osiągnął wymaganej większości dwóch trzecich.
Głosowanie jest tajne, stąd tak wielka liczba tzw. wolnych strzelców, głosujących niezgodnie z przyjętą linią własnej partii. Centrolewica natychmiast wycofała kandydaturę Mariniego, a w drugim głosowaniu parlamentarzyści jednego i drugiego frontu wrzucali do urny puste kartki. Tak ma być też dziś przed południem.
Nowe kandydatury pojawią się dopiero w czwartym głosowaniu, gdy wymagana będzie już zwykła większość, czyli 504 głosy. Według obserwatorów rosną szanse byłych premierów Romano Prodiego i Massimo D'Alemy.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Czarny dym we Włoszech. Głosowania... Jeśli pat się utrzyma, już za kilka miesięcy mogą odbyć się we Włoszech kolejne wybory. | |
Zostało 5 dni, a oni nie wiedzą jak zagłosują Na pięć dni przed wyborami do parlamentu jedna trzecia Włochów wciąż nie wie, na kogo będzie głosować ani czy w ogóle pójdzie do urn. |