Dostosowanie płacy minimalnej polskich kierowców do wymagań Niemców czy Francuzów doprowadzi w opinii polskich przewoźników do ich upadku. W Warszawie około 200 właścicieli firm przewozowych protestowało przed ambasadami Niemiec i Francji przeciwko przepisom nakazującym stosowanie stawek minimalnych obowiązujących w tych państwach.
Według nowych zasad, polscy przewoźnicy są zobowiązani płacić co najmniej 8,5 euro za godzinę kierowcom, którzy jeżdżą do Francji czy Niemiec.
Protestujący wręczyli petycje przedstawicielom placówek dyplomatycznych, w których domagają się zawieszenia przepisów. Martin Koppernock z ambasady Niemiec zapewniał, że petycja trafi do władz w Berlinie.
_ - Jest mi smutno i chciałem powiedzieć, że Państwa uwagi traktujemy bardzo poważnie i wyślemy je do naszego rządu. Jesteśmy otwarci na dialog nie tylko z polskim Rządem, ale również z innymi partneram _i - powiedział Koppernock, życząc protestującym "powodzenia".
Leszek Luda z Polskiej Unii Transportu podkreślał podczas pikiety, że jeżeli Niemcy chcą narzucać przepisy dotyczące płacy minimalnej, to muszą podnieść stawki dla polskich przewoźników:
- J_ eżeli mamy płacić 8,5 euro, to ja proponuję, żeby była stawka 2 euro za kilometr. Według mnie przepisy te są wprowadzone po to, żeby nas wykluczyć z tego rynku _ - apelował.
Właściciel firmy przewozowej Stefan Saliński wyjaśnia, że jeżeli Niemcy i Francuzi podtrzymają nowe przepisy, to polskie firmy transportowe znajdą się w poważnych tarapatach.
_ - W naszych warunkach, kiedy firmy są mało rentowne, płacimy naszym pracownikom delegację w wysokości 40 euro. Jeśli mielibyśmy im dołożyć jeszcze 8 euro, a przecież do tego dojdzie jeszcze ZUS, to nie jesteśmy w stanie temu sprostać _ - narzekał przewoźnik.
Przedsiębiorcy domagają się większego zaangażowania rządu w tę sprawę. Zapowiadają też, że jeżeli ich postulaty nie zostaną uwzględnione, to podejmą bardziej radykalne działania - na przykład blokadę granicy z Niemcami.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Bieńkowska zajmie się płacą minimalną? Nowe przepisy mówiące, że każdy, kto pracuje na terenie Niemiec musi zarabiać co najmniej 8,5 euro za godzinę, zagraża konkurencyjności naszych przewoźników. | |
Niekorzystne dla Polski prawo pod lupą Unii Od 1 stycznia stawka za godzinę, która dotyczy zarówno Niemców, jak i obywateli innych państw pracujących w tym kraju, wynosi co najmniej 8,50 euro. | |
Niemiecka płaca minimalna nie dla Polaków. Sukces rządu? Niemiecki resort zapowiadał, że nie zmieni przepisów, ale dziś minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz uzyskał pewne ustępstwa. |