Rząd zastanawia się nad podniesieniem płacy minimalnej w Polsce. Jak podaje Eurostat, wynosi ona jedną czwartą tego, co w Luksemburgu oraz jedną trzecią tego, co w Niemczech i w Wielkiej Brytanii. O połowę więcej płacić trzeba najmniej zarabiającym pracownikom w Grecji i Portugalii. Na pocieszenie - wzrost płac mamy dużo wyższy niż w wymienionych krajach.
Minimalne wynagrodzenie w wysokości 2 tys. 80 zł i minimalna stawka godzinowa na poziomie 13 zł 50 gr - taką rekomendacją Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów zajął się na początku czerwca rząd. To mniej, niż proponowało ministerstwo rodziny i dużo mniej, niż chcieliby związkowcy.
Minimalne wynagrodzenie za pracę wynosi obecnie 2 tys. zł brutto, co - gdy wprowadzano odpowiednią ustawę w życie - stanowiło wzrost o 8,1 proc. (o 150 zł w stosunku do 2016 r.). Z kolei minimalna stawka godzinowa to 13 zł. Związki zawodowe proponowały teraz podniesienie wynagrodzenia do 2220 zł.
Tymczasem, z danych Eurostatu wynika, że jesteśmy w grupie dwunastu państw Europy, w których można płacić pracownikom mniej niż 500 euro miesięcznie. Najmniej trzeba dać w Macedonii - 154,61 euro miesięcznie. Na podobnym poziomie, co nasza, jest płaca minimalna w Estonii, Turcji i na Słowacji. O 40 euro mniej najniżej zarabiający mają na Węgrzech, a o 180 euro mniej w Rumunii.
Przykład tych dwóch ostatnich krajów podajemy nie bez powodu. Z danych Eurostatu podanych 16 czerwca wynika, że wzrost nominalny płacy godzinowej pracowników w tych krajach był najszybszy w Europie w pierwszym kwartale.
O ile w Polsce pensje wzrosły w pierwszych trzech miesiącach o 2,7 proc. rok do roku, to w Rumunii o aż 17,2 proc. a na Węgrzech o 11,7 proc. Jak widać wyższa płaca minimalna wcale nie jest konieczna do wzrostu pensji, a decydują inne czynniki gospodarcze.
Nominalny wzrost płac w pierwszym kwartale (proc. rok do roku, Eurostat)
src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1415692533&de=1423671000&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=PEO&colors%5B0%5D=%231f5bac&fg=1&w=640&h=250&cm=0&lp=1"/>
Rekordową wysokością płacy minimalnej szczyci się Luksemburg. W tym kraju nie można dać pracownikom mniej niż 1 998,59 euro miesięcznie (8 445 zł), czyli cztery razy więcej niż w Polsce. W Niemczech jest to 1 498 euro (6 330 zł) a w Wielkiej Brytanii - 1 196 funtów (5 758 zł). Dla porównania w USA płaca minimum wynosi - w przeliczeniu na naszą walutę - 5040 zł.
Płace minimalne w Unii Europejskiej ( w euro miesięcznie na 1 stycznia 2017 r., Eurostat)
src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1415692533&de=1423671000&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=PEO&colors%5B0%5D=%231f5bac&fg=1&w=640&h=250&cm=0&lp=1"/>
Całkiem dobrze wygląda jednak nasza płaca minimalna zestawiona z przeciętnymi zarobkami. Eurostat podał, że stanowi 52 proc. mediany płac z 2014 r., czyli prawie na poziomie Niemiec (53 proc.) i Belgii (52 proc.) a wyżej niż np. w Irlandii (45 proc.) czy Hiszpanii (45 proc.).
Najwyższa płaca minimalną, w porównaniu z przeciętną zarobków, jest we Francji (62 proc.) i Portugalii (64 proc.). Oba kraje mają jedną z najwyższych stóp bezrobocia w Europie - odpowiednio 9,5 proc. i 9,8 proc., a wśród osób młodych - 21,7 proc. i 23,7 proc.
Byłoby to zresztą zgodne z klasyczną teorią ekonomii - zbyt duża płaca minimalna wypycha część ludzi z rynku pracy. Szczególnie tych, którzy chcą ją zacząć, czyli m.in. młodych.
W Polsce bezrobocie wśród młodych spadło z 14,7 proc. rok temu do 13,9 proc. w pierwszym kwartale 2017 r.