Połączenia dalekobieżne na polskiej kolei dotychczas były zarezerwowane tylko dla państwowego monopolisty. Ta epoka odchodzi jednak do przeszłości. W nowym rozkładzie jazdy przygotowanym przez PKP PLK znalazł się pociąg z Krakowa do Pragi obsługiwany przez czeską firmę Leo Express. Tym samym Czechom został tylko jeden krok od wyjechania na polskie tory. Muszą otrzymać zgodę na to, by po Polsce jeździły maszyny, które posiadają w swoim taborze - Flirty produkowane przed Stadlera. O procesie pisaliśmy w money.pl
W ocenie przewoźnika, uruchomienie połączenie zbiegnie się z początkiem wakacji. Ma to być przełom czerwca i lipca. Pociągi nie pojadą jednak codziennie. Przynajmniej do czasu zakończenia modernizacji szlaku z Krakowa przez Katowice w kierunku czeskiego Bohumina. Z Krakowa do Pragi pociągi mają odchodzić w poniedziałki i soboty o godz. 05:04. W stolicy Czech zamelduje się po 6 godz. i 35 min. O 11:39. Podróż powrotna - w piątki i niedziele - będzie zaczynał się o 16:10 i kończył o 23:19.
W ocenie Petera Jančoviča, dyrektora Leo Express Polska, prywatni przewoźnicy aktywni w Europie odgrywają bardzo istotną rolę w budowie połączeń kolejowych. - Tak, jak drogi są otwarte dla wszystkich przewoźników, nie inaczej powinno to wyglądać na torach - podkreśla.
Nie tylko Czesi walczą o wejście na polskie tory. Pierwszy krok udało się zrealizować niemieckiej Arrivie.Prezes Urzędu Transportu Kolejowego zgodził się, by spółka uruchomiła połączenia z Gdańska na stołeczne Lotnisko im. Chopina. Przed nimi jednak jeszcze przynajmniej trzy kroki: wpis do rozkładu jazdy, zakup taboru i zgoda, by jeździć nim po polskich torach.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl