Dla porównania: dzień wolności podatkowej na Cyprze wypadł w tym roku 29 marca, w Wielkiej Brytanii 9 maja, w Hiszpanii 8 czerwca, a w Niemczech 12 lipca - pisze "Le Figaro", powołując się na raport liberalnego think tanku Molinari. Według warszawskiego Centrum im. Adama Smitha w Polsce dzień ten wypadł w tym roku 15 czerwca.
Francja "zastąpiła w tym roku Belgię na oślej ławce" przeznaczonej dla kraju o najwyższych podatkach; belgijski dzień wolności podatkowej w tym roku - po pewnych reformach fiskalnych - to 27 lipca, podczas gdy rok temu wypadł on 6 sierpnia - wyjaśnia paryski dziennik.
W ciągu czterech ostatnich lat oczekiwanie na ten dzień przedłużyło się dla Francuzów o trzy dni i wynosi obecnie 210 dni liczonych od początku roku.
W tym samym okresie o trzy dni skróciło się czekanie Niemców na dzień, w którym zaczynają zarabiać na własny rachunek. "To świetna ilustracja tego, jak pogłębia się różnica między Francją a Niemcami" - konstatuje "Le Figaro".
Również we wtorkowym wydaniu gazety czytamy w artykule redakcyjnym, że ta skala obciążeń podatkowych we Francji bynajmniej nie przekłada się na finansową kondycję kraju i ograniczenie zadłużenia publicznego. "W ciągu pierwszych trzech miesięcy roku dług ten (2,137 bln euro) wzrósł o kolejne 40 mld euro" - przypomina "Le Figaro".
"Ponadto z rankingu Molinari na rok 2016 wynika, że Francuzi teoretycznie należą do najlepiej opłacanych pracowników w UE (...). Ale gdy już Francuz zapłaci podatki i inne zobowiązania, jego średnia pensja roczna wynosi 23 889 euro, co plasuje go na 11 miejscu w UE pod względem siły nabywczej" - podaje dziennik.
W 2014 roku, 14 lipca, czyli w dniu święta narodowego Francji prezydent Francois Hollande obiecał Francuzom obniżki podatków; cięcia miały być kontynuowane w latach 2015-2016. Obiecał też reformę fiskalną, która miała poprawić kondycję klas średnich, aby "kilkaset tysięcy Francuzów mogło płacić niższe podatki".
Dzień wolności podatkowej to koncept ukuty w 1948 roku przez amerykańskiego przedsiębiorcę Dallasa Hostetlera; posługiwał się nim następnie Milton Friedman, amerykański noblista w dziedzinie ekonomii, który nazywał go też "dniem osobistej niepodległości". Przy obliczaniu tego, kiedy wypada dzień wolności podatkowej bierze się pod uwagę wszystkie zsumowane obciążenia, jak podatki pośrednie i bezpośrednie, ubezpieczenia społeczne etc. - wyjaśnia "Le Figaro".