Takie dane podaje Urząd Unii Europejskiej ds. Własności Intelektualnej, który opublikował raport ze swoich badań. Niewielu z nas zdaje sobie też sprawę, że zyski z towarowego piractwa trafiają też w ręce terrorystów.
Urząd oparł swoje analizy na podstawie informacji uzyskanych między innymi od policji, służby celnej czy samych producentów. Badania objęły okres od marca 2015 do września bieżącego roku i dotyczyły dziewięciu sektorów gospodarki.
Jak mówi Marcin Fijałkowski, ekspert europejskiego obserwatorium do spraw naruszeń praw własności intelektualnej, niemal połowa strat dotyczy branży odzieżowej i obuwniczej.
- Producenci obuwia i odzieży są najbardziej dotknięci. Ten problem nie dotyka tylko wielkich korporacji. Także zaczyna dotyczyć polskich producentów, którzy coraz częściej wskazują na to, że mają problem z podróbkami - dodaje ekspert.
Jak tłumaczy Marcin Fijałkowski, są branże, w których podróbki mogą nawet zagrażać zdrowiu ludzi.
- Podrabiane są wszelkie produkty. Widziałem maski ochronne, które są używane np. przez robotników, gdy demontują azbest. Te podrobione maski nie dawały żadnej ochrony. Filtry które stosuje się w kopalniach, które również nie dają żadnej ochrony.
Podrobione przedmioty najczęściej produkowane są w Chinach, ale w branży tekstylnej duży udział ma Turcja, a w chemii gospodarczej - Polska. Jeśli dana firma zauważy, że jej produkty są podrabiane, może powiadomić o tym na przykład urząd celny. Z kolei, konsumenci, aby nie paść ofiarą oszustów, powinni zwracać uwagę na podejrzanie niską cenę przedmiotu i miejsce zakupu. Dotyczy to również stron internetowych.
Handel podróbkami stanowiący 2,5 proc. całej międzynarodowej wymiany handlowej to bardzo poważny problem dla światowych koncernów. Producenci najbardziej rozpoznawalnych marek na świecie tracą na tym miliardy dolarów rocznie. Część tej sumy, o czym pisaliśmy już w money.pl, trafia też w ręce terrorystów z Państwa Islamskiego.
W swoim raporcie OECD i Urząd Unii Europejskiej ds. Własności Intelektualnej szacował, że rynek podrobionych produktów wart jest na świecie 461 mld dolarów rocznie. Ta olbrzymia kwota to oczywista strata dla producentów najczęściej podrabianych towarów. Udział w tym procederze terrorystów sprawia, że pojawia się zupełnie nowy wymiar tego problemu.
Na handlu podrobionymi towarami najwięcej tracą USA i Włochy. To z tych krajów pochodzą najczęściej podrabiane marki butów, ubrań, torebek, zegarków i elektroniki. Te wielokrotnie tańsze od oryginałów rzeczy kupują turyści na bazarach w Azji, Turcji, Egipcie, Tunezji, ale też i konsumenci w Europie.
Najczęściej nie mając oczywiście nawet cienia podejrzenia co do tego, kto może czerpać korzyści z tej transakcji. Paradoksem naszych czasów może zatem być szczęście mieszkańca Brukseli, który oszczędził 100 euro, dając tym samym nieświadomie kilkanaście euro na organizacje późniejszych zamachów w swoim rodzinnym mieście.
Pytanie, jak to się dzieje, że mimo coraz powszechniejszej wiedzy o tym, że zakup drogiej torebki za ułamek jej rzeczywistej ceny wspiera mafie i terrorystów, nie zniechęca amatorów takich zakupów? W ocenie ekspertów wiele tu nie pomogą akcje społeczne czy inne formy edukowania społeczeństw. Na tańsze zakupy podróbek ekskluzywnych marek zawsze znajdą się chętni.
oprac. Krzysztof Janoś