Rzymska prokuratura prowadzi dochodzenie dotyczące rejsów wycieczkowych działaczy włoskich związków zawodowych. Rejsy opłacano ze związkowych pieniędzy. Według prokuratury, było to klasyczne przywłaszczenie.
Chodzi o kierownictwo centrali związkowej UIL, która tradycyjnie dba o interesy pracowników administracji publicznej. Były one tematem rozmów działaczy na pokładzie luksusowych statków wycieczkowych w latach 2008-2012. Każdy rejs sześciu najważniejszych osób w UIL-u kosztował około 17 tysięcy euro.
Jak zdołano ustalić, fundusze na ten cel pochodziły ze składek członków, pracowników transportu i właśnie administracji publicznej. Rozmowy bowiem dotyczyły również polityki rządu w tym sektorze. Uczestnicy rejsów, wśród których są były i obecny sekretarz generalny centrali, nie poczuwają się do winy.
W przeciwieństwie do partii politycznych, związki zawodowe we Włoszech nie mają obowiązku rozliczania się ze swoich wydatków.