Akcje Provident Financial tąpnęły we wtorek do jednej trzeciej swojej wartości. Notowany na giełdzie w Londynie pożyczkodawca znalazł się w finansowych tarapatach po tym, jak zrezygnował z samozatrudnionych agentów. Problemy brytyjskiej spółki nie powinny mieć żadnego wpływu na polskiego Providenta, który ma innego właściciela.
Aktualizacja 12:43
We wtorek Provident Financial ogłosił, że prognozuje poniesienie nadzwyczajnej straty od 80 do 120 mln funtów, a dla ratowania swojej sytuacji finansowej odstąpi od zapowiedzianej w lipcu wypłaty dywidendy. Kłopoty finansowe sprawiły, że prezes Peter Crook postanowił ustąpić ze stanowiska.
Londyńska giełda zareagowała na te wieści alergicznie. Kurs akcji Provident Financial zanurkował z ok. 18 funtów do poziomu poniżej 6 funtów. W pewnym momencie akcje spółki były warte zaledwie 4,5 funta.
Na zamknięciu notowań we wtorek cena wyniosła 5,99 funta. W środę kurs akcji wciąż utrzymuje się poniżej poziomu 6 funtów.
Chcieli oszczędzić na samozatrudnionych agentach
Katastrofa finansowa brytyjskiego Providenta to wynik nieudanej zmiany modelu biznesowego, której celem było ograniczenie kosztów zatrudnienia agentów i komputeryzacji systemu sprzedaży oraz pobierania płatności.
Firma od 6 lipca postanowiła zrezygnować z samozatrudnionych "doradców", którzy chodzą po domach, oferując pożyczki i zbierając raty kredytu. W zamian zatrudniono 2500 pracowników pełnoetatowych, wyposażonych w tablety ze specjalnym oprogramowaniem.
Taki ruch okazał się fatalny w skutkach. Jak podaje firma w komunikacie prasowym, ściągalność rat pożyczek spadła z 90 proc. do zaledwie 57 proc. Z kolei wartość tygodniowej sprzedaży jest średnio o 9 mln funtów niższa niż w porównywalnym okresie 2016 roku.
Jakby tego było mało, należący do Providenta dochodowy Vanquis Bank został objęty dochodzeniem Urzędu ds. Postępowania Finansowego (Financial Conduct Authority - FCA), czyli brytyjskiego odpowiednika KNF-u.
Regulator rynku prowadzi dochodzenie w sprawie oferowanej przez Vanquis Bank usługi polegającej na możliwości zawieszenia kredytu na dwa lata bez konieczności ponoszenia jakichkolwiek opłat.
Peter Crook, były już prezes Provident Financial (fot. materiały prasowe)
Cytowani przez CNN analitycy wskazują, że okazyjnie niski kurs akcji Providenta może skusić inne instytucje finansowe do przejęcia brytyjskiej spółki. Istotnym czynnikiem ryzyka jest jednak dochodzenie FCA.
Kłopoty Provident Financial nie powinny mieć żadnego wpływu na funkcjonowanie spółki Provident Polska. Jej właścicielem jest bowiem notowana na London Stock Exchange, a od 2013 także na na Giełdzie Papierów Wartościowych spółka International Personal Finance.
Spółka International Personal Finance powstała w 1997 roku jako podmiot zależny brytyjskiego Provident Financial. Dziesięć lat później spóła IPF została z niej wyodrębniona, a wszelkie związki między oboma firmami zostały ucięte.
Dlaczego odrębne firmy posługują się taką samą marką? Jak podkreśla w mailu do money.pl biuro prasowe Provident Polska, również w kwestii nazwy między spółkami International Personal Finance i Provident Financial nie ma żadnych powiązań. "Nazwa rynkowa Provident należy do międzynarodowej grupy Personal Finance Group" - wyjaśnia Provident Polska.