- To, co my obserwujemy, to wielkie zapotrzebowanie Polaków na miejsca opieki nad dziećmi w wieku od roku do trzech lat - mówi Marczuk.
Jak zaznacza, podejmowanie decyzji o stworzeniu przedszkola leży jednak w gestii przedsiębiorców. - Ale to już jest ich zadanie, żeby konkurować o pracownika. Dopóki był rynek pracodawcy, to firmom nie opłacało się inwestować w tego rodzaju usługi, bo nie musiały walczyć o pracownika. Podejrzewam, że w miarę upływu czasu będzie się tak działo - przewiduje wiceminister.
Jego zdaniem od września 2017 sprawa z przedszkolami "zostanie domknięta". - Każdy Polak, który będzie chciał zapisać dziecko do taniego, publicznego przedszkola, będzie mógł to zrobić. Od września wchodzi przepis, który mówi, że gminy mają "podstawić" miejsce także rodzinom, które mają trzylatka - wyjaśnia Marczuk.
Od 1 września 2016 r. obowiązkiem przedszkolnym są objęte dzieci sześcioletnie. Natomiast wszystkie dzieci cztero- i pięcioletnie mają mieć zapewnione miejsce realizacji wychowania przedszkolnego, a od 1 września 2017 r. - także dzieci trzyletnie.
Zgodnie z ustawą, przekształcenie oddziałów przedszkolnych w szkołach podstawowych w przedszkola zostanie przesunięte z 1 września 2016 r. na 1 września 2019 r. Umożliwi to organom prowadzącym lepsze przygotowanie się do przekształcenia oddziałów przedszkolnych w przedszkola. Decyzje dotyczące ewentualnej likwidacji oddziałów przedszkolnych będą mogły być poprzedzone wnikliwą analizą potrzeb w zakresie wychowania przedszkolnego, uwzględniającą tendencje demograficzne po wdrożeniu wprowadzanych rozwiązań prorodzinnych.
Pod koniec stycznia premier Beata Szydło i minister rodziny i pracy Elżbieta Rafalska chwaliły się też prowadzeniem projektu "Maluch plus", polegającym na tworzeniu nowych miejsc w żłobkach.
Początkowa informacja o projekcie wzbudziła wiele kontrowersji, ponieważ można było z niej wywnioskować, że to nowy, autorski pomysł rządu. Tymczasem program "Maluch" działa już od 2011 roku i był zaproponowany przez PSL w czasie, gdy partia ta była w koalicji rządowej z PO.
Obecny rząd wyjaśnił później, że faktycznie kontynuuje projekt wymyślony przez PSL, ale dodaje do niego nowe elementy.