Chorwacja i Słowenia doszły dzisiaj do porozumienia ws. sporu o zagraniczne depozyty Chorwatów w nieistniejącym już banku Ljubljanska Banka. Otwiera to Chorwacji drogę do UE, gdyż przez ten spór Słowenia odkładała ratyfikację jej traktatu akcesyjnego.
_ - Strona słoweńska zobowiązała się do niezwłocznego rozpoczęcia procedury ratyfikacji traktatu akcesyjnego Chorwacji z UE. Realne zakończenie procedury to koniec marca _ - zapowiedziała chorwacka minister spraw zagranicznych Vesna Pusić na konferencji prasowej po parafowaniu w Zagrzebiu memorandum w sprawie trybu rozwiązania sporu wokół Ljubljanskiej Banki.
Ustalono, że rozwiązanie sporu nastąpi na podstawie tzw. umowy o sukcesji między państwami byłej Jugosławii, a negocjacje odbędą się pod auspicjami Banku Rozrachunków Międzynarodowych w Bazylei. Ponadto chorwacki rząd zobowiązał się uniemożliwić wszczęcie kolejnych postępowań sądowych w tej sprawie przez chorwackich obywateli.
_ Znieśliśmy ostatnią przeszkodę w naszym wejściu do UE _ - zadeklarował chorwacki premier Zoran Milanović na konferencji prasowej. Zapowiedział, że oficjalne podpisanie memorandum przez niego i premiera Słowenii Janeza Janszę powinno nastąpić 11 marca na zamku w Mokricach w Słowenii, przy granicy z Chorwacją.
_ Podpisanie memorandum ze Słowenią nie przyniesie żadnych szkód Chorwacji. Obydwa kraje postarają się wynegocjować najlepsze z możliwych rozwiązań. Choć w ciągu ostatnich 20 lat nie odnieśliśmy w tej kwestii sukcesów, zobaczymy, co teraz możemy zrobić. Najważniejsze, że obydwa kraje mają świadomość istnienia problemu _ - podkreślił.
W Lublanie premier Jansza wyjaśnił, że porozumienie z Zagrzebiem to kompromis _ zgodny z kluczowym interesem Słowenii, by prowadzić negocjacje na temat depozytów bankowych w ramach rozmów o podziale majątku byłej Jugosławii _.
Potwierdził, że parlament słoweński powinien ratyfikować chorwacki traktat akcesyjny w ciągu miesiąca. Do tej pory traktat ten ratyfikowało 21 z 27 państw UE.
Nierozwiązana sprawa utraconych przez chorwackich obywateli oszczędności w Ljubljanskiej Bance i związany z nią brak zgody chorwackiego banku centralnego na podjęcie działalności w Chorwacji przez jej sukcesora (Nova Ljubljanska Banka), sprawiła, że Słowenia jako jedyna w UE nawet nie rozpoczęła procesu ratyfikacji chorwackiego traktatu akcesyjnego. Istniały w związku z tym obawy, że może to opóźnić planowane na lipiec 2013 r. przystąpienie Chorwacji do UE.
Komisja Europejska wzywała Słowenię i Chorwację do wypracowania wspólnego rozwiązania, podkreślając, że nie będzie rozstrzygać, kto ma rację w sporze bankowym.
Chorwacko-słoweński spór bankowy ciągnie się od upadku Jugosławii w 1991 r. Ljubljanska Banka była jednym z trzech największych jugosłowiańskich banków, w którym oszczędności posiadała większość jugosłowiańskich obywateli, w tym Chorwaci. W 1991 r. bank ogłosił upadłość, przy czym jego aktywa zostały przeniesione do utworzonego w lipcu 1994 r. banku Nova Ljubljanska Banka. Zobowiązania wobec osób spoza Słowenii (pasywa) pozostały w starym banku. Według danych chorwackiego banku centralnego, łączna kwota oszczędności obywateli chorwackich w Ljubljanskiej Bance wynosi 160 mln euro (bez odsetek), a sprawa dotyczy ok. 132 tys. osob.
Zagrzeb zwrócił dwie trzecie oszczędności swoim obywatelom i domaga się ich zwrotu od Novej Lublanskiej Banki. Słowenia twierdzi, że nie zatrzymała tych pieniędzy - że wszystkie zagraniczne depozyty z Ljubljanskiej Banki trafiły do Belgradu, skąd w dinarach wróciły do zagrzebskiego oddziału Ljubljanskiej Banki i zostały wydane na kredyty dla chorwackich firm.
W 2010 r. rządy Chorwacji i Słowenii uzgodniły, że spór miał być przeniesiony na forum Banku Rozrachunków Międzynarodowych. Ten jednak odmówił zajęcia się sprawą, argumentując, że nie może zaoferować niczego nowego w stosunku do zakończonych niepowodzeniem negocjacji toczących się w latach 2001-2002.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Nie chcą Chorwacji w UE. Drastyczne słowa W niemieckim Bundestagu narasta opór przeciwko przyjęciu Chorwacji do Unii Europejskiej zgodnie z planem od 1 lipca przyszłego roku. | |
Niemcy przeciw dalszemu rozszerzaniu UE Przewodniczący niemieckiego Bundestagu Norbert Lammert uważa, że w tej chwili Unia ma wiele innych, pilnych zadań. | |
O losie tego państwa zdecydował polski Sejm Ustawa trafi teraz do prezydenta Bronisława Komorowskiego, który zgodnie z konstytucją ma 21 dni na jej podpisanie. |