W przetargu "na usługi wsparcia i utrzymania systemu informatycznego" ZUS wystartowały trzy przedsiębiorstwa. Po wrześniowym otwarciu kopert z ofertami, najkorzystniejszą okazała się ta złożona przez Comarch. Stworzona i kierowana przez Janusza Filipiaka firma zażądała za swoją pracę 242 mln zł. Dwie pozostałe przedstawione oferty były znacząco wyższe. Twórca systemu wykorzystywanego przez ZUS, Asseco, chciało za swoje usługi 374 mln zł, a francuski Atos 430 mln zł.
ZUS zaoszczędził
W budżecie Zakładu na utrzymanie systemu przewidziano o dwa tysiące złotych więcej niż zaproponowało Asseco. W oficjalnym komunikacie ZUS pochwalił się, że "koszt utrzymania spadnie o ponad połowę" w porównaniu do poprzedniego czterolecia.
- Po raz pierwszy w historii możemy mówić o realnej konkurencji w przetargu na utrzymanie Kompleksowego Systemu Informatycznego. Wszystkie działania zarządu na polu IT były ukierunkowane na wypracowanie partnerskich relacji z rynkiem. Zakład Ubezpieczeń Społecznych, jako instytucja zarządzająca jednym z największych w tej części Europy systemem informatycznym, nie może podlegać w materii zamówień publicznych presji usługodawców. Dziś nasze działania przynoszą wymierne efekty, a są nimi oszczędności w największym przetargu segmentu IT w administracji publicznej – powiedziała szefowa ZUS prof. Gertruda Uścińska.
12 miesięcy na przejęcie
O ostatecznej decyzji nie zdecydowała jedynie cena. Pracownicy ZUS w ramach procedury przetargowej przeprowadzili także serię testów technicznych, które miały pokazać, czy przedsiębiorstwa są w stanie zapewnić właściwe utrzymanie systemu KSI. Pełnię odpowiedzialności za system krakowskie przedsiębiorstwo ma przejąć w ciągu 12 miesięcy.