Hiszpański rząd, opozycja i związki zawodowe nie zgodziły się na wprowadzenie ujednoliconej umowy o pracę. Propozycję taką złożył Laszlo Andor, komisarz europejski ds. zatrudnienia.
Celem tych zmian miałoby być ograniczenie bezrobocia. Rząd twierdzi jednak, że ich skutki byłyby odwrotne.
Teraz w Hiszpanii obowiązują 33 różne umowy o pracę. Zwykle zawierane są umowy czasowe, jedynie co dwunasta dotyczy stałego zatrudnienia. Zdaniem Brukseli, wprowadzenie ujednoliconej, bezterminowej umowy dla wszystkich, skończyłoby z podziałem na pracowników pierwszej i drugiej kategorii i zachęciłoby pracodawców do zatrudniania.
- _ Swego czasu analizowaliśmy ten typ umowy o pracę i nie jest on zgodny ani z obowiązującym prawem, ani z konstytucją _ - argumentuje minister pracy Fatima Banez.
Zwalnianemu ze stałej pracy przysługuje w Hiszpanii odszkodowanie. Tego prawa pozbawieni są pozostali zatrudnieni. Ujednolicenie umów oznaczałoby rezygnację z odszkodowań, bo państwa nie byłoby stać na ich wypłaty. Na to zaś nie godzą się ani związki zawodowe, ani partie polityczne.
Czytaj więcej o sytuacji w Hiszpanii w Money.pl | |
---|---|
Pociąg zbliżył Portugalię i Hiszpanię Wczoraj w Madrycie rozpoczął się XXVI Szczyt Iberyjski Portugalii i Hiszpanii. | |
Firmy upadały, nie mając żadnych strat Policja zlokalizowała już 19 fikcyjnych firm. Konta bankowe wielu z nich w ogóle nie były używane. | |
W tym kraju co minutę ktoś traci pracę Kiedy 2 lata temu rząd rozpoczynał pracę, poziom bezrobocia dochodził do 23 proc. Pod koniec jego kadencji wyniesie prawie 26 proc. |