Sprawa dotyczy rządowego projektu ustawy o wstrzymaniu sprzedaży nieruchomości Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa. Dziś pracować ma nad nią sejmowa komisja rolnictwa.
Zdaniem wiceministra rolnictwa Zbigniewa Babalskiego, projekt ustawy dobrze zabezpieczy polską ziemię przed wyprzedażą dla podmiotów zagranicznych. Manifestację traktuje jako "słabnący wiec poparcia dla opozycji".
- To, co robi PSL to jest hucpa polityczna. Oni chcą zakryć swoje zaniedbania. Z uzyskanych przez nas danych wynika, że przez osiem lat sprzedano około 200 tysięcy hektarów na tak zwane słupy. Ta ziemia była przygotowana na to, że po 1 maja przejmą ją obcokrajowcy - wyjaśnia wiceminister.
Manifestację krytykuje też poseł PiS Robert Telus. Jak przypomina, rolnikom nie podobała się ustawa o ziemi przyjęta w poprzedniej kadencji. Wyrazem tego miały być protesty na Pomorzu Zachodnim oraz "zielone miasteczko" w Warszawie.
- Jeśli zarzuca się nam, że nie dbamy o polskiego rolnika, to warto zwrócić uwagę na to, co działo się przez osiem lat. PSL w tym czasie nie zrobiło nic, by zatrzymać spekulacyjny obrót ziemi w Polsce - dodaje poseł.
O tym, jak zmiany mogą wpłynąć na rynek nieruchomości i ceny ziemi piszemy w materiale: *Konsekwencje ustawy o obrocie ziemią. Ceny spadną, rolnictwo przestanie się rozwijać *
Zgodnie z zapisami w projekcie, nabywcami ziemi rolnej będą mogli być tylko rolnicy indywidualni. Przyjęte zasady obrotu nieruchomościami rolnymi nie będą dotyczyć nabywania ziemi w wyniku dziedziczenia. Kupno ziemi będzie trwale połączone z wymogiem osobistego prowadzenia gospodarstwa rolnego oraz zakazem zbywania i wydzierżawiania zakupionej ziemi przez 10 lat. Zgodę na sprzedaż ziemi przed upływem tego terminu będzie mógł wydać sąd.
Projekt zakłada, że podstawowym sposobem zagospodarowania gruntów należących do Skarbu Państwa będzie dzierżawa. Zakaz sprzedaży nie obejmie nieruchomości rolnych o powierzchni do jednego hektara. Przepisy należy uchwalić do 1 maja - wówczas kończy się okres ochronny zakupu polskiej ziemi przez cudzoziemców.