Przed jutrzejszym referendum unijnym w Chorwacji zwolennicy i przeciwnicy wejścia do UE, intensywniej niż dotąd przekonywali na ulicach Zagrzebia do swoich racji. Na wiecu skrajnych eurosceptyków w centrum stolicy interweniowała policja.
W Chorwacji na dzień przed głosowaniem nie obowiązuje cisza wyborcza. Gdy na deptaku niedaleko placu bana Jelaczicia przy punkcie z broszurami minister spraw zagranicznych i europejskich Vesna Pusić rozmawiała z dziennikarzami i przechodniami, kilkaset metrów dalej, na samym placu, rozpoczynał się wiec _ Ruchu dla Chorwacji - Nie dla UE _, zrzeszającego skrajnie nacjonalistyczne ugrupowania. Emocjonalne wystąpienia i dyskusje na ulicy kontrastowały ze spokojem debat telewizyjnych i naukowych, których dziesiątki organizowano przez ostatni tydzień.
Minister Pusić nie ukrywała, że zapowiadany przez sondaże wynik około 60 proc. głosów za Unią Europejską rząd uznałby za dobry. _ Jednak problemem jest, ilu ludzi pójdzie do urn, żeby była pewność, iż wynik odzwierciedli ogólną atmosferę w społeczeństwie _ - powiedziała.
W Chorwacji nie ma progu frekwencji koniecznego do uznania referendum za ważne. Aby kraj mógł wejść do UE, potrzeba tylko, by odpowiedź _ tak _ na pytanie: _ Czy jest Pan/Pani za członkostwem Republiki Chorwacji w Unii Europejskiej? _ zakreśliło ponad 50 proc. wyborców uczestniczących w głosowaniu. Niska frekwencja będzie jednak sprzyjała eurosceptykom, a według różnych sondaży za wejściem do UE opowiada się 51-58 proc. Chorwatów, natomiast przeciwko jest 27-33 proc. W tej sytuacji nawet dziś przedstawiciele rządu rozjechali się po całym kraju, by namawiać do głosowania.
W kampanii, dotychczas niemal niewidocznej na ulicach Zagrzebia, gdzie nie ma promocyjnych plakatów, a jedynym sygnałem o zbliżającym się referendum są porozwieszane na budynkach europejskie flagi, dominują ekonomiczne argumenty, a przypadkowi Chorwaci, pytani na ulicach i w sklepach, nie wykazują entuzjazmu.
_ Ludzie, którzy są za, nie są w euforii. Chorwacja wchodzi do Unii w zupełnie innej sytuacji, niż to było w 2004 roku. Mają więc podejście o wiele mniej emocjonalne, a bardziej zdroworozsądkowe. Ci, którzy są przeciw, są skrajnie emocjonalni, wręcz agresywni. To się nie opiera na informacji, ale na emocjach _ - przekonywała minister Pusić. Chwilę potem jej rozmowę z dziennikarzami przerwał elegancko ubrany mężczyzna, który wykrzykiwał: _ Wstyd! Okłamujecie ludzi! _ i wdał się w kłótnię z grupką jej zwolenników.
Podobne spory wybuchały też na placu, gdzie zebrało się ok. 300-400 przeciwników UE, a wokół krążyli zwolennicy decyzji o członkostwie. Mówcy ostrzegali, że Chorwacja przystępując do Unii, straci ciężko wywalczoną suwerenność i zostanie podporządkowana interesom wielkiego kapitału i elit politycznych. Nowy rząd, utworzony po wyborach parlamentarnych z 4 grudnia przez koalicję, na której czele stoi socjaldemokrata Zoran Milanović, oskarżyli o zdradę interesów narodowych.
Doszło do interwencji policji, gdy grupa kilku najaktywniejszych uczestników wiecu podjęła próbę zerwania z jednego z budynków flagi europejskiej. Jak podała rzeczniczka MSW Jelena Bikić, zatrzymano pięć osób.
_ - Niektórzy są przeciw temu, żeby mieć wysprzątane podwórko. Oni są w grupie ludzi, którzy okradli Chorwację i boją się co będzie, jak zadziała praworządność _ - skomentował dr Peter Brinar, około 60-letni chirurg, czyniąc aluzję do skandali korupcyjnych, które kosztowały utratę władzy konserwatywną Chorwacką Wspólnotę Demokratyczną (HDZ), rządzącą krajem przez 17 z 20 lat niepodległości. _ Europa nie jest idealna. Ale chcemy w końcu wrócić tam, gdzie normalnie byliśmy, kulturowo i światopoglądowo, bo Chorwacja zawsze była w kręgu zachodniej kultury _ - przekonywał doktor, który regularnie bywa w krajach UE i - jak zaznaczył - chce na granicy czuć, że jest obywatelem Unii Europejskiej.
W podobnym duchu mówiła emerytowana sprzątaczka, Anica Vuković. _ Cały kraj został rozkradziony, trzeba temu położyć kres. Coś trzeba zrobić dla młodych, nie mają pracy, jak mają żyć. Mój wnuk studiuje w Anglii, całą rodziną będziemy głosować tak _. Poza tym chcę, żeby już więcej wojen nie było. Musimy iść do przodu, a jak się zamkniemy, to byłby wstyd dla naszego narodu" - tłumaczyła ze łzami w oczach.
_ - Nie może nam być lepiej w UE. Okłamują nas, przecież widać co się tam dzieje. Mieszkałam w UE, mam przyjaciół Niemców. Spadają im pensje, płaczą z żalu po marce. Europa jest dla polityków i bogaczy, a nie dla nas. Gdyby Europa o nas myślała, to by nie dopuściła do wojny w 1991 roku. Chciała, żeby nas pozabijali, żeby nas było mniej. Chorwacja jest perłą Europy i to im jest potrzebne: nasza woda, nasze piękno _ - żaliła się drżącym głosem inna emerytka Visznja Szkrbljin.
Jeśli Chorwaci zagłosują w niedzielę _ tak _, a wszystkie kraje UE sprawnie przeprowadzą ratyfikację traktatu akcesyjnego podpisanego za polskiej prezydencji, Chorwacja wejdzie do Unii Europejskiej jako 28. kraj 1 lipca 2013 roku. Będzie drugim, po Słowenii, krajem UE wśród byłych republik wchodzących niegdyś w skład Jugosławii.
Droga Chorwacji do UE. Czytaj o tym w Money.pl | |
---|---|
Tusk pochwalił się sukcesami. "Stoimy na rozdrożu" Polski premier stwierdził, że mimo wykonanej pracy, Europa nie jest bardziej zjednoczona niż kilka lat temu. | |
28. kraj wchodzi do Unii. Dziś ważna data Po sześciu latach negocjacji Chorwacja podpisuje Traktat Akcesyjny z Unią Europejską. |