Wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Frans Timmermans powiedział w środę na konferencji prasowej po dyskusji kolegium komisarzy na temat naszego kraju, że zaprosił do Brukseli polskich ministrów. Liczę, że przyjmą zaproszenie - dodał.
Timmermans zmiany w polskim sądownictwie nazwał poważnym atakiem na rządy prawa. Dodał również, że KE jest blisko skorzystania z artykułu 7, a ten może oznaczać nałożenie sankcji w tym również zawieszenie prawa głosu w UE. Komisja prowadzi procedurę praworządności wobec Polski od 2016 roku.
Jak tłumaczył wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej, Komisja musi działać szybko i dlatego przygotuje procedurę o naruszenie prawa w Unii i być może zostanie ona uruchomiona w przyszłym tygodniu.
- To, co się dzieje wokół polskiego sądownictwa dotyczy każdego polskiego obywatela i każdej osoby, która będzie chciała odwiedzić Polskę - mówił. - To, co dzieje się w Polsce wpływa na całą Unię Europejską i jej obywateli.
Timmermans wystosował również zaproszenie do polskich ministrów. - Gdy ostatni raz udałem się do Warszawy, było tak: jeżeli z kimś chce pan się spotkać, to może pana przyjąć sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. To nie jest odpowiednie zaproszenie do rozmów w zakresie praworządności w Polsce. Jestem do dyspozycji polskich ministrów 24 godziny na dobę. Zaprosiłem ich do Brukseli; liczę, że przyjmą zaproszenie - powiedział wiceszef KE.
- Dwaj ministrowie mówią o mnie bardzo niepochlebnie. Mają do tego prawo w wolnym społeczeństwie, ale byłoby bardziej interesujące, gdyby porozmawiali ze mną, gdybyśmy znaleźli rozwiązanie problemów, które mamy - dodał.
Czy Polska wyjdzie z Unii Europejskiej? - padło pytanie z sali. Wiceprzewodniczący stwierdził, że jest przekonany, że nie. "Rządy prawa, otwartość, pluralizm, równe możliwości i gospodarka rynkowa" to wartości, jakie Polacy wybrali "wyzwalając się z komunistycznego ucisku" - dodał.