Niemiecki polityk udzielił wywiadu "Dziennikowi Gazecie Prawnej". Dość jasno uciął w nim spekulacje, jakoby Polsce (oraz Czechom i Węgrom) groziły w najbliższych latach kary finansowe za nieuczestniczenie w relokacji uchodźców.
- Unijne fundusze są oparte na funkcjonujących już wieloletnich ramach finansowych i nie ma powiązania między wypłatami pieniędzy z polityki spójności czy funduszy strukturalnych a nieprzestrzeganiem pewnych zasad. W tym przypadku związanych z kryzysem migracyjnym - powiedział Oettinger.
Dość jasno dał więc do zrozumienia, że o żadnych karach nie może być teraz mowy. Przyznał jednak zarazem, że temat może powrócić przy kolejnym budżecie.
- Pojawiają się oczywiście głosy, aby takie mechanizmy istniały w kolejnym wieloletnim budżecie UE po 2020 r., ale dyskusja na ten temat jest dopiero przed nami - powiedział unijny komisarz ds. budżetu i zasobów ludzkich.
Oettinger tłumaczył, że wszczęcie procedury przeciwko Polsce było obowiązkiem Komisji Europejskiej.
- Analizy pokazały, że obecnie trzy kraje zachowują się w sposób sprzeczny ze zobowiązaniami UE - powiedział. I podkreślił, że "Polska, Czechy i Węgry w sposób zdecydowany sprzeciwiają się unijnym zasadom".
Procedura od zeszłego tygodnia
Komisja Europejska w środę formalnie wszczęła procedurę przeciwko Polsce, Czechom i Węgrom w związku z "niewywiązywaniem się przez te państwa" z zobowiązań w sprawie relokacji uchodźców. Kraje te mają miesiąc na wystosowanie odpowiedzi do KE.
- Komisja wszczęła dziś postępowania w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego wobec Polski, Czech i Węgier. Powodem jest niewywiązywanie się tych państw z obowiązków ciążących na nich (...) w sprawie relokacji - poinformowała KE.
Według KE mimo ponawianych wezwań te trzy państwa nadal nie wywiązały się z podjętych zobowiązań.
- Wykazały też brak poszanowania dla swoich zobowiązań wobec Grecji, Włoch i pozostałych państw członkowskich - uważa KE. - Węgry nie podjęły żadnych działań od momentu rozpoczęcia relokacji, Polska nie dokonała żadnej relokacji, a Czechy nie dokonały żadnej relokacji od sierpnia 2016 roku i od ponad roku nie podjęły żadnych nowych zobowiązań - poinformowała KE. Wezwała też wszystkie te kraje do rozpoczęcia relokacji.
"Nie mieliśmy wyboru"
W środę w tej sprawie wypowiedział się także Jean-Claude Juncker, szef KE. Przypomniał, że Polska, Węgry i Czechy od ponad roku nie przyjęły uchodźców w ramach programu relokacji i dlatego KE nie ma innego wyboru niż rozpoczęcie wobec tych krajów procedury o naruszenie prawa unijnego.
- Musimy zagwarantować, by państwa unijne wdrażały unijne prawo. Stale powtarzamy, że niektóre kraje powinny zrobić więcej w kwestii relokacji uchodźców. Jednak trzy - Polska, Węgry i Czechy - nie przyjęły ani jednego uchodźcy z Włoch czy Grecji. Od ponad roku w ogóle nie przyjmują uchodźców. To nie pozostawiło nam innego wyboru niż rozpoczęcie dziś procedury o naruszenie przez te kraje prawa unijnego - oświadczył Juncker w Parlamencie Europejskim w Strasburgu. Zaznaczył, że "nie jest to kwestia sankcji", lecz "przestrzegania prawa unijnego".
We wrześniu 2015 roku państwa członkowskie UE zgodziły się na przeniesienie 160 tys. uchodźców z Włoch oraz Grecji. Termin na zakończenie tych działań wyznaczono na wrzesień 2017 roku.