W przeddzień szczytu państw G20 premier Wielkiej Brytanii potępił gromadzenie przez Rosję sił wojskowych na wschodzie Ukrainy, za co - jak powiedział - Kremlowi mogą grozić kolejne sankcje.
_ - Wciąż mam nadzieję, że Rosja pójdzie po rozum do głowy i uświadomi sobie, że powinna pozwolić Ukrainie na rozwijanie się jako suwerenne i wolne państwo, mogące ze swobodą podejmować decyzje _ - powiedział Cameron na spotkaniu z prasą w australijskiej Canberze.
_ - Jeśli Rosja przyjmie pozytywne nastawienie do wolności i odpowiedzialności Ukrainy za siebie, możemy być świadkiem zniesienia nałożonych już sankcji. Jeśli w dalszym ciągu będzie pogarszała sprawę, możemy być świadkiem zwiększenia tych sankcji. To proste _ - podkreślił.
Rozmowy światowych przywódców na szczycie G20 mają się koncentrować na wspieraniu globalnego wzrostu gospodarczego, umocnieniu światowego systemu bankowego i likwidowaniu luk w prawie podatkowym, wykorzystywanych przez ponadnarodowe koncerny.
Cameron krytykował już poczynania Rosji trzy dni temu w brytyjskim parlamencie:
Jednak w związku z tym, że co do znacznej części gospodarczego programu spotkania panuje zgoda, a Chiny i USA w ubiegłym tygodniu podpisały przełomowe porozumienie w sprawie ograniczania emisji gazów cieplarnianych, na pierwszy plan wysuwają się obawy o bezpieczeństwo - zauważa agencja Reutera.
Ukraiński rząd i państwa zachodnie twierdzą, że prorosyjscy separatyści na wschodzie Ukrainy otrzymali od Rosji wsparcie w postaci żołnierzy i sprzętu bojowego.
Zdaniem Kijowa gromadzenie nowych sił na kontrolowanych przez rebeliantów obszarach wskazuje, iż planują oni nową ofensywę w ramach konfliktu, który pochłonął już życie ponad 4 tys. ludzi.
Moskwa zaprzecza stawianym tym zarzutom i deklaruje jednocześnie chęć utrzymania rozejmu, obowiązującego oficjalnie od 5 września.
Szczyt G20 odbędzie się w dniach 15-16 listopada w Brisbane.
Czytaj więcej w Money.pl