Rząd federalny będzie bronił rynku pracy jeszcze przez dwa lata. Saksonia czekać nie chce. W landzie brakuje rąk do pracy.
Bariery od 1 maja znoszą Belgia i Dania. Niemcy ogłosiły, że zrobią to dopiero w 2011 roku. Jednak rząd związkowego kraju nie chce czekać. _ - Saksonia opowiada się za selektywnym napływem pracowników wykwalifikowanych z zagranicy _, powiedział premier Saksonii Stanislaw Tillich z CDU podczas prezentacji planów dotyczących strategii rozwoju kraju związkowego.
Land obiera tym samych konfrontacyjny kurs wobec rządu federalnego._ - Niemcy muszą otworzyć się __ szybciej dla wykwalifikowanych pracowników z Europy Wschodniej niż jest to przewidziane _ - powiedział Tillich.
Sytuacja demograficzna nie pozostawia Saksonii innego wyboru. Już dzisiaj przemysł ma problemy ze znalezieniem młodej kadry we własnym kraju. Obecnie w Saksonii pozostaje nieobsadzonych 3 tysiące miejsc pracy dla inżynierów. Republika Federalna uzasadnia ograniczenia zaburzeniem rynku pracy, szczególnie we wschodniej części Niemiec. Swoboda podejmowania pracy w dowolnym kraju UE przez pracowników z Europy Wschodniej była częścią traktatu akcesyjnego nowych państw unijnych. Starzy członkowie UE mogą ograniczać dostęp do swojego rynku pracy w trzech etapach, łącznie przez siedem lat. Pełne otwarcie rynku pracy dla pracowników z nowych państw członkowskich musi nastąpić do 2011 roku.
Austria Niemcy są jedynymi państwami UE, które ograniczają swobodę dostępu do swojego rynku pracy. Belgia i Dania zapowiedziały wczoraj otwarcie rynku pracy z dniem 1 maja. Komisarz UE ds. socjalnych Vladimir Spidla pochwalił decyzje Belgii i Danii wzywając kolejne państwa do podjęcia podobnych kroków. Po rozszerzeniu UE w latach 2004 i 2007 prądy migracyjne w państwach bez ograniczeń wykazały pozytywne efekty gospodarcze, powiedział Spidla.
W 2004 do UE przystąpiło dziesięć państw Europy południowej i wschodniej, w 2007 roku także Bułgaria i Rumunia. Po rozszerzeniu UE w 2004 roku na imigrację na Zachód zdecydowało się milion obywateli z nowych państw członkowskich UE. Po rozszerzeniu w 2007 na imigrację zarobkową do starych państw członkowskich zdecydowało się 1,2 mln Bułgarów i Rumunów. Według opublikowanego wczoraj studium norymberskiego Instytutu Badań na rzecz zatrudnienia (IAB), produkt krajowy brutto w UE wzrósł przez to o 0,2 procent, czyli o 24 mld euro.
Jednak kryzys gospodarczy i finansowy doprowadził do spadku liczby imigrantów oraz fali powrotów do krajów rodzinnych. Trend ten jest zauważalny szczególnie w dużych krajach wcześniejszej imigracji zarobkowej jak Niemcy, Hiszpania i Wielka Brytania. Także mniejsze kraje UE jak Irlandia czy Czechy rozpoczęły odsyłaniem imigrantów zarobkowych z powrotem do ich krajów pochodzenia.
Raporty Money.pl | |
---|---|
1000 emigrantów na każdy dzień członkostwa Fala nowej emigracji zarobkowej liczy około 2,2 miliona osób. Ponad 1,8 miliona z nich wyjechało do pracy do krajów Unii Europejskiej. | |
Młoda emigracja ucieka tylko z Ameryki Co trzeci Polak chce wracać z USA do kraju. W sumie w tym roku wróci co dziesiąty emigrant - wynika z badania Money.pl. | |
Obalamy mit - nie będzie masowych powrotów z emigracji Cztery piąte emigrantów nie wróci do Polski w najbliższym czasie - wynika z badania Money.pl. |