Od dzisiaj Komisja Europejska na swoich stronach internetowych informuje, kto i w jakiej wysokości otrzymuje unijne granty. Na razie chodzi jedynie o fundusze, które są centralnie zarządzane w Brukseli, co oznacza, że nazwiska rolników, w tym polskich, pozostaną nieujawnione.
To element nowej unijnej strategii przejrzystości, która ma pomóc budować zaufanie obywateli do Unii Europejskiej. "Mam nadzieję, że to umożliwi lepszy nadzór nad tym, jak wydawane są pieniądze europejskiego podatnika" - powiedziała komisarz ds. komunikacji Margot Wallstroem.
Są dwa typy unijnych funduszy. Te, które są zarządzane centralnie, czyli bezpośrednio przez samą Komisję Europejską, oraz zdecydowana większość, jak dopłaty bezpośrednie dla rolników, czy fundusze dla rybołówstwa - które trafiają do odbiorców w poszczególnych krajach członkowskich za pośrednictwem narodowych agencji dystrybucyjnych.
Na razie odbiorcy tylko tych pierwszych funduszy, zarządzanych centralnie w Brukseli, zostaną ujawnieni na stornach internetowych KE.
Rolnicy pozostają incognito
Jednocześnie Komisja Europejska z żalem zauważyła, że w większości krajów UE, w tym w Polsce, nie podaje się do publicznej wiadomości informacji o odbiorcach największej puli unijnych funduszy, a mianowicie dopłat rolnych.
Tylko 11 państw UE (Belgia, Dania, Estonia, Francja, Irlandia, Holandia, Portugalia, Hiszpania, Słowenia, Szwecja i Wielka Brytania) zdecydowało się na ujawnienie, i tak bardzo często niepełne, nazw lub nazwisk odbiorców środków z unijnych funduszy rolnych.
Informacje o odbiorcach grantów i funduszy dystrybuowanych bezpośrednio przez KE można znaleźć na dwóch stronach: