Zrzeszeni w związku zawodowym Ver.di pracownicy odmówili pracy w dwóch centrach dystrybucyjnych Amazona: w Lipsku w Saksonii i Werne w Nadrenii Północnej-Westfalii. Związkowcy grożą, że do strajku mogą przyłączyć się inne centra Amazona.
Strajkujący mają nadzieję, że zorganizowany w najgorętszym okresie przedświątecznym strajk będzie mieć większą skuteczność. Pracownicy w Lipsku zapowiadają, że strajkować będą aż do wigilii, a w Werne - nawet do wtorku 25 grudnia.
Wideo: Amazon zastępuje ludzi robotami
- Istnieje ryzyko, że prezenty świąteczne nie dotrą na czas - powiedział rzecznik związku agencji prasowej DPA. - Regularnie dawaliśmy Amazonowi czas na zareagowanie na nasze żądania - dodał.
Amazon przekonuje jednak, że skala strajku jest niewielka, a zagrożenia dla opóźnień w dostawach przesyłek nie ma. Firma stwierdziła, że strajkuje łącznie tylko 350 pracowników, a ogromna większość pracuje normalnie. W niemieckim Amazonie pracuje w sumie ok. 16 tys. osób.
Jak przypomina serwis thelocal.de, spór Verdi.di z niemieckim oddziałem Amazona o płace i warunki pracy trwa już pięć lat. Związek uważa, że pracownicy centrów dystrybucyjnych tej firmy są zatrudniani na gorszych warunkach niż pracownicy w innych firmach.
Amazon kontruje te twierdzenia, wskazując, że jego pracownicy w Niemczech zarabiają na poziomie górnych widełek płac w tej branży. Firma zwraca uwagę, że najniższa stawka godzinowa to 10,78 euro brutto.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl