Trzy największe belgijskie centrale związkowe ogłosiły, że 30 stycznia przeprowadzą w kraju strajk generalny w proteście przeciwko polityce oszczędnościowej rządu i Unii Europejskiej, do której szczytu dojdzie tego dnia w Brukseli.
_ Strajk generalny 30 stycznia jest konieczny, by do rządu i pracodawców dotarła rzeczywistość społeczna, w jakiej znajdują się pracownicy i osoby korzystające z zasiłków _ - napisali wspólnie w komunikacie przedstawiciele chrześcijańskich, socjalistycznych i liberalnych związków zawodowych.
Przyjęty pod koniec listopada belgijski budżet oszczędnościowy na 2012 rok, poparty przez wszystkie tworzące nowy rząd partie, a więc socjalistów, liberałów i chadeków, zakłada m.in. obniżenie deficytu budżetowego poniżej 3 proc. PKB, czyli konieczność znalezienia oszczędności w wysokości 13 mld euro.
Strajk sektora publicznego w reakcji na reformę emerytalną sparaliżował Belgię 22 grudnia. Nie kursowały tego dnia pociągi, nieczynny był transport miejski. Do strajku dołączyły szkoły, media publiczne i strażnicy więzienni. Strajk 30 stycznia ma dotknąć zarówno sektor publiczny, jak i prywatny.
Czytaj więcej o sytuacji w Unii Europejskiej | |
---|---|
Nie chcą nas w pakcie fiskalnym. Tusk macha ręką Z nowego projektu umowy wynika, że Polska ani inne kraje spoza strefy euro, nie będą brały udziału w szczytach Eurolandu. | |
Unia trzeszczy w szwach. Stanęła pod ścianą Nie wiadomo kto ma ratować bankrutującą Grecję i _ zarażone _ banki. Tusk: _ Kilka krajów mogłoby przestać istnieć _. Ujawnia szczegóły | |
Strajk śmieciarzy: Zamiast sprzątać palili Protest obrazuje podziały w Belgii i trudne negocjacje w sprawie nowego rządu. |