Niemiecki minister finansów Wolfgang Schaeuble opowiedział się w sobotę w wywiadzie dla "Stuttgarter Zeitung" za tym, by to Europejski Mechanizm Stabilizacyjny (EMS), a nie Komisja Europejska, pilnował dyscypliny budżetowej w krajach należących do strefy euro.
- EMS nie osądzałby planów budżetowych w sposób polityczny, tylko w drodze ścisłego przestrzegania zasad - powiedział minister. Dodał, że zastanawia się nad tym, czy EMS "może stopniowo rozwinąć się w tym kierunku".
Kraje należące do UE mają obowiązek utrzymywać deficyt finansów publicznych w wysokości nie większej niż 3 proc. PKB, zaś ich zadłużenie nie może przekraczać 60 proc. PKB. Jeśli kraj przekroczy dozwolone progi, KE wraz z Radą UE, czyli krajami członkowskimi, określa cele dyscypliny budżetowej oraz terminy ich realizacji.
KE bywa często krytykowana za to, że z powodów politycznych nie przestrzega obowiązujących reguł w jednakowy sposób dla wszystkich krajów. W szczególności zarzucano jej, że w sprawach dyscypliny była zbyt łagodna dla dwóch wielkich gospodarek strefy euro - Francji i Włoch.
EMS jest głównym narzędziem, jakim dysponuje eurogrupa, by dzięki programom pomocowym, obwarowanym różnymi warunkami, zapewnić stabilność finansową potrzebującym tego krajom członkowskim, takim jak Grecja. Dzięki temu utrzymana ma być stabilność całej strefy euro. EMS działa od 2012 roku.