Szef banku centralnego Bułgarii Iwan Iskrow (na zdjęciu), który podał się we wtorek do dymisji, ocenił, że bułgarskiemu systemowi bankowemu nie zagraża destabilizacja z powodu działalności w kraju czterech greckich banków.
W wywiadzie telewizyjnym Iskrow skomentował fakt, że w Bułgarii działają cztery duże banki greckie, do których należy ok. 20 proc. bułgarskiego rynku. - Są to banki zarejestrowane w Bułgarii i działające na podstawie bułgarskiego ustawodawstwa; są stabilne - mówił.
Grecja prowadzi obecnie negocjacje ze swoimi wierzycielami w celu odblokowania pomocy finansowej (ok. 7,2 mld euro), która uchroni ten kraj przed niewypłacalnością. Obecny program ratunkowy dla kraju wygasa z końcem czerwca.
Wcześniej we wtorek w liście do parlamentu Iskrow poinformował, że składa dymisję. Wyjaśnił, że za oficjalną datę jego odejścia ze stanowiska należy uznać 10 lipca, gdy parlament powinien wybrać jego następcę.
Iskrowowi zarzuca się bierność podczas ubiegłorocznego kryzysu bankowego, kiedy upadł czwarty co do wielkości bank w kraju - Korporacyjny Bank Handlowy (KTB). Na wypłatę gwarantowanych ustawą depozytów w wysokości do 100 tys. euro, o łącznej wartości ok. 3 mld euro, państwo musiało zaciągnąć kredyt. Według krytyków Iskrowa bank centralny nie reagował adekwatnie ani na liczne sygnały o nieprawidłowościach w KTB, ani gdy bank utracił płynność w czerwcu 2014 r. i został zamknięty.
Dymisji Iskrowa żądano wielokrotnie w ostatnim roku, apelował o nią również premier Bojko Borysow. Iskrow deklarował, że jest gotów odejść w każdej chwili, ale chce mieć pewność, że pozostawi bank centralny w rękach wybranego przez parlament następcy, aby w działalności banku nie powstała próżnia. Byłaby to niebezpieczna dla kraju sytuacja, zwłaszcza w obliczu kryzysu w Grecji. Obecnie procedura wyboru nowego szefa banku centralnego jest w zaawansowanej fazie konsultacji w parlamencie; według szefowej parlamentarnej komisji budżetowej Mendy Stojanowej wybór nastąpi 10 lipca.
Kandydatów na szefa banku centralnego jest czterech. Największe szanse ma Dimityr Radew, ekspert Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Jest on popierany przez rządzącą w koalicji partię GERB i jednego z koalicjantów - centroprawicowy Blok Reformatorski.
Zgodnie z bułgarskim prawem nowy prezes banku centralnego powinien objąć funkcję 10 października, kiedy formalnie upływa kadencja Iskrowa, lecz z uwagi na jego dymisję nastąpi to trzy miesiące wcześniej. Kadencja szefa banku centralnego trwa siedem lat.
Czytaj więcej w Money.pl