Mario Draghi, znany jako największy "drukarz" świata, otwarcie przyznał, że w kierowanym przez niego Europejskim Banku Centralnym pracuje zbyt mało kobiet. - Równowaga płci musi zostać poprawiona. I to na wszystkich poziomach - powiedział podczas konferencji prasowej zorganizowanej 8 marca.
Jak zauważają zachodnie media, szef EBC zdawał się być przygotowany na pytanie o strukturę zatrudnienia, ponieważ jak z rękawa sypał dokładnymi danymi. Wskazał m.in., że pod koniec 2017 r. kobiety zajmowały 27 proc. stanowisk menedżerskich, a przyjęty przed kilku laty plan zakładał, że będzie to 29 proc. - Cele są wciąż niższe niż chcielibyśmy, a w dodatku nie udało się ich osiągnąć - dodał.
Tuż po konferencji Rada Prezesów ECB opublikowała komunikat, w którym poinformowano, że w Banku wprowadzono nowe zasady dot. równości. Na ich mocy w każdym z obszarów biznesowych banku oraz zespołach wyższych menedżerów musi pracować przynajmniej jedna kobieta. Z kolei w większych zespołach na stanowiskach menedżerskich kobiety stanowić jedną trzecią pracowników.
Równocześnie w sześcioosobowej Radzie Prezesów zasiada tylko jedna kobieta.