Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Jan Winiecki
|

Szukać „nowego” kapitalizmu, czy oczyścić ze zniekształceń stary?

0
Podziel się:

Kapitalizm wróci do formy, jeśli Europa zredukuje państwo opiekuńcze i ograniczy regulacje.

Szukać „nowego” kapitalizmu, czy oczyścić ze zniekształceń stary?
(kprm.gov.pl)

Byłem niedawno na konferencji _ dobrych ludków , zatytułowanej: _ New Atlantic Capitalism _. Dobrzy ludkowie pochodzili z czterech krajów i wyprodukowali raport pod powyższym - nie wymagającym tłumaczenia - tytułem. Sam tytuł wskazywał, iż poczynili oni dwa założenia. Po pierwsze, że trzeba wymyślić jakiś nowy kapitalizm, bo stary zrobił się niedobry. I po drugie, że najwyraźniej główne problemy do rozwiązania dotyczą spraw międzynarodowych ( atlantyckich _), a nie wewnętrznych.

Oba założenia są fałszywe, co zresztą staje się pewnym wzorcem w ostatnich latach, kiedy to wszyscy dobrzy, czyli postępowi, ludkowie rzucili się na wyprzódki do poprawiania kapitalizmu.

Postępowcy maja jednak jakieś poczucie proporcji, bo nie mówią o budowaniu socjalizmu. To już spotkałoby się z gromkim śmiechem, a tak ciągle jest nadzieja, że z licznych prób majstrowania wyłoni się - co jest marzeniem wielu! - jakiś _ socjalistyczny kapitalizm _, albo _ kapitalistyczny socjalizm _, który wreszcie ustabilizuje i zdynamizuje gospodarki Zachodu. Próżne marzenia! Choroby nie wyleczy się pseudo-lekarstwem, które tę chorobę spowodowało.

Dzisiejszy brak stabilności jest następstwem wielu kolejnych regulacji, które tę niestabilność generują. Wbrew mitologii niedoregulowanych rynków finansowych, to właśnie niespójne regulacje tych rynków stały się przyczyną załamania gospodarki amerykańskiej. Pierwszy wielce szkodliwy krok zredukował wymagane rezerwy kapitałowe na udzielane pożyczki konsumentom do 4 procent wartości pożyczki. W ten sposób stworzono (zniekształcone) bodźce dla kredytów udzielanych konsumentom, na niekorzyść kredytów udzielanych producentom (gdzie rezerwy pozostały dwa razy wyższe).

Po kilku latach nową regulacją wprowadzono jeszcze niższe rezerwy (2 procent) tzw. aktywów zabezpieczanych strumieniem dochodów z kredytów hipotecznych. Historycznie miałoby to sens, bo przez dziesięciolecia Amerykanie spłacali kredyty hipoteczne z wysoką regularnością. Tyle, że majsterkowicze nie wzięli pod uwagę zdeformowania także i rynku kredytów hipotecznych – oczywiście w następstwie działań państwa! – w rezultacie których tuż przed krachem (w 2006r.) udział normalnych kredytów hipotecznych w całości udzielanych kredytów wynosił mniej niż 1/3! Reszta, to były różne kredyty udzielane na ulgowych warunkach ludziom o niskiej wiarygodności kredytowej. Kiedy nadszedł krach, banki udzielające tych kredytów straciły bilion (tysiąc miliardów!) dolarów, a dwie państwowe firmy, które udzielały tych kredytów oraz ubezpieczały udzielane przez innych kredyty hipoteczne, zbankrutowały.

W Europie jest podobnie, chociaż proces erozji kapitalizmu – tego starego, normalnego – był sporo dłuższy. Od lat 60. XXw. rósł udział wydatków publicznych w PKB, a w następstwie tegoż malało tempo wzrostu PKB. W rezultacie gospodarki europejskie _ czołgają _ się dziś w tempie ok. 1 procenta wzrostu rocznie (w latach 60. XXw. było to prawie 5 procent rocznie!).

Przytłoczona górą socjalu Europa musi najpierw zredukować nie dające się utrzymać na obecnym poziomie państwo opiekuńcze, aby odtworzyć bodźce do pracy, zarabiania, oszczędzania i inwestowania. Bez tego wzrost gospodarczy nie przyspieszy.

Jak widać z powyższego, wszystkie najważniejsze problemy zostały stworzone w następstwie działań państwa. Mają też one charakter w e w n ę t r z n y i nie zmieni tego fakt, iż występują one w każdym niemal kraju _ starego _ Zachodu. Szukanie problemów transatlantyckich przez rozmaitych dobrych ludków przynieść może w najlepszym razie marginalne efekty, bo źródła problemów tkwią w zniekształceniach, jakie poczyniły w starym kapitalizmie regulacje majsterkowiczów i koszty państwa opiekuńczego. Zmniejszmy więc podatki i wydatki oraz ograniczmy regulacje, a stary kapitalizm wróci do formy...

Czytaj więcej na temat kryzysu w Money.pl
Strefa euro jak Costa Concordia. Tak twierdzi... Stephen Bret zarzuca przywódcom Europy, że stale i w sposób niemal upiorny mylą się w diagnozach dotyczących ich własnego kryzysu.
Przewidział kryzys. Teraz znowu straszy Zdaniem Nouriela Roubiniego ryzyko zaistnienia światowej recesji wynosi więcej, niż 50 proc.
W tym kryzysie giełdy zareagują inaczej. Co się zmieniło? Prof. Gomułka mówi o tym, czy Polska wpadnie w recesję.
kryzys
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)