- Największe ryzyko jest takie, że premier (David) Cameron wróci do Londynu i tam mu powiedzą "przegrałeś wszystko", bo wtedy prawdopodobnie będzie przegrane referendum. (...) Ewentualne wyjście Wielkiej Brytanii (z UE) może oznaczać początek końca Unii Europejskiej - powiedział polskim dziennikarzom Tusk w kuluarach spotkania Europejskiej Partii Ludowej.
Wyraził nadzieję, że do piątku po południu uda się rozwiązać wszystkie problemy i osiągnąć porozumienie 27 państw UE z Wielką Brytanią.
- Ale jak będzie trzeba to będziemy siedzieli i w piątek, i sobotę, i niedzielę. Następnego szczytu na ten temat nie będzie. Jeśli nie osiągniemy porozumienia w ten weekend, to nie osiągniemy go w ogóle - oświadczył szef Rady Europejskiej.
Tusk jeszcze przed rozpoczęciem szczytu udał się na dwustronne spotkanie z brytyjskim premierem. Jak mówił może być ono rozstrzygające dla wielu spraw, a najtrudniejszą z nich jest kwestia stosunków między państwami strefy euro, a Wielką Brytanią.
- To jest chyba istota tych negocjacji. Ja jestem umiarkowanym, bardzo umiarkowanym optymistą, na razie nie ma żadnych gwarancji, że uda się doprowadzić do końca to porozumienie - podkreślił.
Dodał, że stanowisko Polski nie jest jakimś "szczególnym problemem". Podkreślił, że Warszawa wraz z całą grupą państw ma "twarde, ale umiarkowane" stanowisko w sprawie zasiłków dla pracowników emigrujących do Wielkiej Brytanii i ono nie utrudni osiągnięcia porozumienia.
- Nikt nie będzie zadowolony z tego porozumienia. Brytyjczycy, bo chcieliby dużo więcej. Polacy, Węgrzy, Słowacy, Czesi, bo chcieliby utrzymać maksimum jeśli chodzi o zasiłki. Francuzi, Niemcy, Luksemburczycy nie będą zadowoleni z powodów finansowych. Mogę wymienić wszystkich po kolei. Na tym polega istota tego porozumienia, że niestety każdy musi coś od siebie dać - stwierdził Tusk.
W czwartek o godz. 17 w Brukseli rozpocznie się szczyt UE, na którym przywódcy mają uzgodnić porozumienie, aby zatrzymać Wielką Brytanię we Wspólnocie.
Projekt porozumienia zakłada ustępstwa dla Londynu w sprawie możliwości ograniczenia dostępu do niektórych zasiłków dla imigrantów z innych państw UE, relacji strefy euro z krajami bez wspólnej waluty, wzmocnienia roli parlamentów narodowych i konkurencyjności UE.
W większości treść dokumentu została już uzgodniona przez szerpów, czyli przedstawicieli państw unijnych, ale dla przywódców pozostawiono jeszcze kilka kontrowersyjnych kwestii: jak długo Wielka Brytania będzie mogła ograniczać dostęp do zasiłków nieskładkowych dla nowo przybyłych imigrantów z innych państw Unii, zapisy o pogłębianiu integracji europejskiej, a także dopuszczenia zmiany traktatów UE w przyszłości.
Z Brukseli Krzysztof Strzępka