Ministerstwo Infrastruktury tuż przed rozpoczęciem protestu taksówkarzy podmienia projekt ustawy o transporcie – ustaliła "Rzeczpospolita". Resort zmierza przeforsować regulacje, które zablokują działanie w Polsce takim firmom, jak Uber czy Taxify.
To jest zupełnie nowa wersja przepisów, niż te, które powstały po wcześniejszych uzgadnianiach społecznych - pisze "Rzeczpospolita", która dotarła do nowego projektu ustawy o transporcie.
Dokument miał wpłynąć do Rady Ministrów zaledwie 12 godzin przed rozpoczęciem czwartkowego protestu taksówkarzy.
Zdaniem dziennika nowe regulacje, mogą być nie tylko niezgodne z unijnym prawem, ale właściwie całkowicie uniemożliwiają działalność takich firm jak Uber czy Taxify.
Zobacz również: Uber zmienia się w taksówkę. Klienci w stolicy zapłacą gotówką, ale kierowcy mają wątpliwości
O jakie zapisy chodzi? Na przykład o obowiązek, aby pośrednik przy przewozie osób posiadał wpis do Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej albo numer KRS. W efekcie, jak tłumaczy na łamach "Rz" Arkadiusz Pączka, dyrektor Centrum Monitoringu Legislacji w Pracodawcach RP, uniemożliwi to ubieganie się o licencję przez firmy zagraniczne prawnie i faktycznie niefunkcjonujące w Polsce.
Jak podkreśla dziennik, to oznacza, że Uber, czy Taxify, które swoje tzw. centra bilingowe mają za granicą nie będą mogły działać. Dodatkowo, przytaczani przez "Rz" eksperci twierdzą, że to niezgodne z unijnymi regulacjami.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl