Przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker opowiedział się za wdrożeniem postępowania o naruszenie traktatów unijnych wobec krajów, które odmawiają przyjmowania uchodźców z Włoch i Grecji.
- W przyszłym tygodniu będziemy musieli zająć się kwestią, czy wdrażamy postępowanie o naruszenie traktatów, czy nie. Decyzja jeszcze nie zapadła, lecz ja mówię: jestem za - oświadczył Jean-Claude Juncker na łamach najnowszego wydania tygodnika "Der Spiegel".
Szef KE powiedział, że przygląda się między innymi Węgrom i Słowacji - "tym i innym krajom". Chodzi o to, by "zaznaczyć, że raz podjęte decyzje są obowiązującym prawem, również wtedy, gdy się głosowało przeciwko" - wyjaśnił szef KE.
Stawką jest "europejska solidarność, która nie może być uliczką jednokierunkową, ruch musi się odbywać w obu kierunkach" - dodał.
"Spiegel" przypomina, że na jesieni 2015 roku kraje UE podjęły decyzję o relokacji 160 tys. imigrantów z Grecji i Włoch. Dotychczas udało się rozmieścić niecałe 20 tys. osób.
Juncker wzywa Czechy
- Byłem bardzo niezadowolony, gdy przeczytałem w prasie, że czeski rząd rozważa całkowite wstrzymanie relokacji - powiedział Juncker.
Do Czech, które zgodnie z kwotami miałyby do września przyjąć około 2600 ludzi, przybyło dotąd tylko 12 migrantów z Grecji. Od maja ubiegłego roku czeskie władze nie zaoferowały żadnych miejsc w ramach programu, który zakłada rozdzielenie do września bieżącego roku między państwa UE 160 tys. osób.
Czeski rząd, który przygotowuje się do wyborów parlamentarnych w październiku i do prezydenckich na początku 2018 roku, w poniedziałek ogłosił, że kraj nie przyjmie już żadnych migrantów z Włoch i Grecji. Większość czeskiego elektoratu sprzeciwia się przyjmowaniu uchodźców.
- Zasmuca mnie, że Republika Czeska przyjęła w ramach relokacji tylko 12 osób w ub. roku i żadnej osoby od tego czasu - dodał szef KE.
Naruszenie unijnych przepisów
Juncker zagroził też Pradze uruchomieniem procedury o naruszenie unijnych przepisów, jeśli rząd nie zmieni stanowiska. - Mam szczerą nadzieję, że tak jak w wielu innych sprawach, europejski rozum, duch i wartości przeważą i że czeski rząd ponownie rozważy swój kurs, abyśmy nie musieli uciekać się do procedur o naruszenie przepisów, co zrobimy, jeśli nic się nie zmieni - powiedział.
Juncker podkreślił, że członkowie UE czerpią korzyści z solidarności w ramach UE i dlatego powinni okazać solidarność innym. Przewodniczący Komisji dodał, że próbuje zrozumieć krajowe niuanse w tej kwestii. - Ale solidarność jest czymś więcej niż tylko zasadą - jest stanem umysłu będącym istotą UE. Solidarność nie jest także jednokierunkową ulicą - powiedział.
- Dla mnie Republika Czeska i Czesi są bardzo europejscy. Dlatego muszą być Europejczykami także w sprawie migrantów - oświadczył Juncker.
Czeski rząd uznał system kwot za dysfunkcyjny i podejmując decyzję o jego odrzuceniu miał także na uwadze pogorszenie się sytuacji w dziedzinie bezpieczeństwa.
Według lutowego sondażu ok. 61 proc. ankietowanych oświadczyło, że Czechy nie powinny przyjmować uchodźców, a tylko 3 proc. oceniło, że należy to zrobić i pozwolić tym osobom osiedlić się w kraju. 32 proc. badanych oznajmiło, że zaakceptowałoby uchodźców tymczasowo, ale chciałoby, aby wrócili do ojczyzny, gdy poprawi się sytuacja.
Co z Polską?
Polskę powinna przyjąć 6182 osoby, nie przyjęła żadnej. Według projektu Komisji Europejskiej, za każdą nieprzyjętą osobę trzeba będzie zapłacić 250 tys. euro. W związku z tym nasz kraj naraża się na 1,55 mld euro czyli około 6,6 mld zł kary, którą miałaby zapłać za nieprzyjmowanie imigrantów.
Prezydent Andrzej Duda nie wykluczył referendum w sprawie przyjęcia do Polski uchodźców. Według niego najlepszym rozwiązaniem byłoby rozpisanie go przy okazji kolejnych wyborów parlamentarnych w 2019 roku. - Wtedy również dla nowego rządu ten głos społeczny będzie jasny i jednoznaczny tłumaczył.
Jesienią 2016 r. kraje Grupy Wyszehradzkiej (V4) z Polską na czele zaproponowały koncepcję elastycznej albo skutecznej solidarności, zakładającą, że kraje członkowskie same - na podstawie swojego potencjału i doświadczenia - decydowałyby o tym, w jakiej formie będą uczestniczyć w polityce migracyjnej UE i rozwiązywaniu kryzysu uchodźczego. Udział w programach dystrybucji uchodźców powinien być dobrowolny. Kompromisu w tej sprawie wciąż nie udało się jednak wypracować.
- Z kwotami uchodźców jest jak z nieuregulowanym rachunkiem. Nawet po terminie trzeba go zapłacić - oświadczył cytowany przez "Rzeczpospolitą" komisarz ds. migracji i spraw wewnętrznych Dimitris Awramopulous, który zapewnił, że uruchomi procedurę o naruszenie prawa UE, której finałem jest unijny sąd.
Z kolei przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker już w marcu w liście wysłanym do szefa rady Europejskiej Donalda Tuska napisał, że użyje wszelkich dostępnych form nacisku, by zobowiązania dotyczące relokacji uchodźców zostały wypełnione.