Węgry nie poprą żadnej umowy handlowej między Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi, która osłabi jurysdykcję węgierskich sądów w sporach handlowych - oświadczył w piątek premier Węgier Viktor Orban.
_ Nie mogę poprzeć żadnej umowy o wolnym handlu, która usuwa jurysdykcję w sporach (handlowych) z węgierskiego systemu sądowniczego i przenosi ją w odległe, nieznane nam miejsce, gdzie nie mamy w ogóle żadnych szans lub przynajmniej nie widzimy możliwości na sprawiedliwe wyroki _ - powiedział Orban w państwowym radiu.
Negocjacje umowy o wolnym handlu między UE a USA (TTIP - Transatlantyckie Partnerstwo Handlowo-Inwestycyjne), prowadzone w imieniu państw członkowskich przez KE, rozpoczęły się w lipcu 2013 r. Do tej pory odbyło się osiem rund rozmów; kolejne dwie zaplanowano jeszcze przed wakacjami. W lutym wysoki przedstawiciel UE wyraził nadzieję na zawarcie umowy na początku 2016 r.
Największe zyski z przyszłej umowy mają wynikać nie tyle ze zniesienia ceł (te już są bardzo niskie, średnio ok. 5-7 proc.), co z eliminacji barier biurokratycznych i różnic w regulacjach np. w sprawie bezpieczeństwa żywności, ochrony zdrowia czy środowiska. Teraz w UE i w USA są różne normy, a firmy ponoszą dodatkowe koszty, żeby je spełniać, jeśli chcą eksportować swe towary.
W porozumieniu nie da się jednak znieść wszystkich barier regulacyjnych ani zapisać wspólnych przepisów dla wszystkich branż. Do takiej pracy UE chciałaby właśnie powołania transatlantyckiego organu, w ramach którego mieliby współpracować przedstawiciele instytucji regulujących z UE i USA.
Przeciwnicy TTIP obawiają się, że amerykańskie korporacje działające na rynku międzynarodowym mogą wykorzystywać tzw. mechanizm rozwiązywania sporów państwo-inwestor (ISDS), żeby podważać prawodawstwo unijne.
Premier Węgier apelował o ostrożność; przestrzegł przed zawieraniem umowy, która godziłaby w interesy Węgier. _ Najważniejszą kwestią, poza tym, jak umowa wpłynie na daną branżę, jest to, czy będzie skutkowała zrzeczeniem się przez Węgry części swej suwerenności _ - wskazał Orban.
Czytaj więcej w Money.pl