Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Umowa UE-USA. Unia dopięła swego, Amerykanie ulegli

0
Podziel się:

Najprawdopodobniej UE uda się uzyskać oddzielny rozdział dotyczący importu gazu i ropy w umowie handlowej z USA - oceniła b. komisarz, europoseł Danuta Huebner.

Umowa UE-USA. Unia dopięła swego, Amerykanie ulegli
(Bartosz KRUPA/EAST NEWS)

Najprawdopodobniej Unii Europejskiej uda się uzyskać oddzielny rozdział dotyczący importu gazu i ropy w umowie handlowej z USA - oceniła b. komisarz, europoseł Danuta Huebner (na zdjęciu). Jej zdaniem, jeśli nie uda się wynegocjować TTIP za kadencji prezydenta Obamy, odłoży to sprawę na kilka lat.

- Chcemy oddzielnego rozdziału dotyczącego energii, bo chcemy, żeby była ona widoczna i żeby Amerykanie rzeczywiście otworzyli możliwości eksportowania tradycyjnych nośników energii, w szczególności gazu i ropy. To jest dla nas ważne i prawdopodobnie się uda - powiedziała w rozmowie z polskimi dziennikarzami Huebner. Zaznaczyła, że UE chciała też oddzielnego rozdziału w TTIP na temat małych i średnich przedsiębiorstw i jest taki rozdział.

- Chcemy też otworzyć usługi finansowe, nie tylko w sensie dostępu do rynku, ale i regulacji. Amerykanie się jednak nie zgadzają - powiedziała. Jej zdaniem, Amerykanie mają przeświadczenie, że Europa ma wciąż słaby sektor finansowy po kryzysie, podczas gdy oni szybko poradzili sobie z jego skutkami, i nie chcą zacieśniać zależności między swoim rynkiem a unijnym.

Jako trudny obszar negocjacji wymieniła też przetargi publiczne, które są ogromnym rynkiem w USA i wejście na niego firm unijnych byłoby bardzo korzystne. Tymczasem w tym obszarze w Stanach obowiązuje zarówno prawo federalne, jak i stanowe. Jako problematyczny obszar dla unijnych firm wymieniła natomiast kosmetyki, które w USA są traktowane jako farmaceutyki, wobec czego wymagane są inne standardy bezpieczeństwa i tego obawia się Europa. To będą trudne negocjacje, ale Komisja Europejska i negocjatorzy znają niepokoje przemysłu kosmetycznego, ponieważ negocjatorzy byli zaproszeni przez polskie firmy - zaznaczyła.

Krytyka TTIP niezasłużona

Huebner odniosła się też do narastającej w niektórych środowiskach krytyki TTIP. - Opozycja wobec TTIP bardzo rzadko posługuje się argumentami do końca merytorycznymi. Jest to albo odrzucanie klauzuli ochronnej dla inwestorów, zarzucanie otwarcia dla GMO, albo groźby prywatyzacji szpitali, co nie ma nic wspólnego z rzeczywistością - powiedziała. Tymczasem - jak zauważyła - kwestii tych nie ma w mandacie negocjacyjnym Komisji Europejskiej, nie są więc one przedmiotem rozmów.

Podkreśliła, że Komisja Europejska nie ma prawa negocjować czegoś, co by obniżyło standardy ochrony konsumenta, czy bezpieczeństwa żywności i produktów w UE czy standardy pracy. - GMO w ogóle nie jest przedmiotem negocjacji. Wyłączony jest sektor audiowizualny i obronny - wymieniła.

Albo z Obamą, albo wcale

Zaznaczyła, że proces negocjacji TTIP jest bardzo przejrzysty i każdy europoseł ma dostęp do dokumentów w specjalnej, tajnej sali. Europosłowie mają też możliwość zadawania pytań negocjatorom, mają z nimi spotkania zarówno przed, jak i po każdej sesji negocjacyjnej. W opinii Huebner, ponieważ TTIP - poza Parlamentem Europejskim - będzie też ratyfikowany przez 28 parlamentów narodowych, powinna odbywać się w nich już dyskusja nad tą umową.

Jej zdaniem, jeśli nie uda się wynegocjować TTIP za kadencji Baracka Obamy, będzie to oznaczać odłożenie sprawy na kilka lat, bo zmiana administracji w Stanach Zjednoczonych to bardzo złożony proces, zwłaszcza jeśli będzie się to wiązać ze zmianą polityczną.

Wskazała też, czemu klauzula ochronna dla inwestorów (ISDS) w umowie ze Stanami zaczęła budzić takie emocje, podczas gdy nie wzbudziła tylu kontrowersji w przypadku umowy z Kanadą czy wcześniej w przypadku negocjacji umów bilateralnych: tego typu umów z klauzulą ochronną dla inwestorów państwa członkowskie zawarły ponad 1400. Jej zdaniem to rezultat m.in. narastającego przekonania w społeczeństwie, że świat korporacji rządzi polityką. Tymczasem dla Polski zapis o ISDS w umowie UE-USA jest dużo bardziej korzystny niż formuła zawarta w umowie polsko-amerykańskiej z lat 90.

ISDS to mechanizm rozstrzygania sporów na linii inwestor-państwo, stosowany w wielu umowach handlowych, który ma być także częścią negocjowanej przez UE i Stany Zjednoczone umowy dotyczącej partnerstwa handlowo-inwestycyjnego (TTIP). Wywołuje on sprzeciw wielu organizacji, które wskazują, że możliwość pozywania państwa przez inwestora w ramach ISDS może ograniczać działalność regulacyjną państw, m.in. w sprawie zabezpieczenia praw socjalnych, ochrony konsumentów i środowiska.

Czytaj więcej w Money.pl
Ekspert: błędy w polityce UE gorsze niż TTIP - Niekorzystny sposób, w jaki rośnie nadwyżka w handlu zagranicznym UE, wynika z lepszej sytuacji gospodarek północy Europy i kryzysu w strefie euro - uważa dr hab. Dariusz Adamski.
Gaz priorytetem Polski w umowie USA-UE - Dzięki temu nasz przemysł chemiczny stanie się bardziej konkurencyjny - przekonuje wiceminister gospodarki Andrzej Dycha.
Fiasko Brukseli w sprawie imigrantów? Węgierski rząd _ zrobi wszystko, by zapobiec _ wprowadzeniu tego systemu.
wiadomości
wiadmomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)