Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Unijne rekompensaty dla polskich rolników? Marek Sawicki po rozmowach: Jestem zawiedziony

0
Podziel się:

Minister rolnictwa spotkał się dziś w tej sprawie z unijnym komisarzem ds. rolnictwa.

Unijne rekompensaty dla polskich rolników? Marek Sawicki po rozmowach: Jestem zawiedziony
(PAP/Marcin Obara)

Minister rolnictwa jest zawiedziony rozmowami w Komisji Europejskiej w sprawie rekompensat dla rolników. Szef resortu rolnictwa spotkał się dziś w tej sprawie z unijnym komisarzem ds. rolnictwa Dacianem Ciolosem.

Sawicki przedstawił szczegółowe analizy dotyczące możliwych strat w polskim rolnictwie, wartości sprzedaży i okresów koniecznych zbiorów. Nie otrzymał jednak żadnych szczegółów dotyczących unijnej pomocy.

- _ Chce wyraźnie podkreślić, ze na chwilę obecną nie było deklaracji ze strony komisarza co do wielkości środków kwot czy to zarówno za jednostkę produkcji, powierzchnię czy ogólną wartość _ - powiedział.

Minister dodał, że główne decyzje dotyczące rekompensat będą zapadały najprawdopodobniej nie wcześniej niż we wrześniu, ale ze względu na krytyczną sytuacją na rynku warzyw wrażliwych - takich papryka, pomidory czy ogórki - decyzja może zapaść wcześniej.

Męska rozmowa

- _ Rozmowa była rozmową męską, stąd przyspieszenie w sprawie produktów żywnościowych wrażliwych _ - zauważył. - _ Natomiast w stosunku do tych co maja dłuższy okres przechowywania, jest duża wstrzemięźliwość. Jak to zawsze wśród urzędników brukselskich występuje konieczność przeliczenia, przeanalizowania, umieszczenia tego w czasie, czyli to co nas producentów praktyków najbardziej denerwuje - procedura, która się rozciąga. _

Komisarz Ciolos zaproponował Sawickiemu jeszcze konsultacje telefoniczne. W ciągu najbliższych dni ma zapaść decyzja o sposobie i trybie koniecznego wycofania z rynku produktów. Jak wyjaśnił minister, z jednej strony chodzi o przeznaczenie ich na pomoc dla najuboższych, z drugiej - na biodegradację tam, gdzie produkt nie spełnia wymogów jakościowych.

PiS ma pomysł

Prawo i Sprawiedliwość proponuje pomoc rolnikom dotkniętym rosyjskimi sankcjami. Mieliby być zwolnieni z płacenia kredytów, które wzięli na swoją działalność. Zawieszenie to miałoby obowiązywać przez rok. Projekt ustawy w tej sprawie ma trafić do laski marszałkowskiej na pierwszym po wakacjach posiedzeniu Sejmu.

Jak tłumaczył podczas konferencji prasowej europoseł Prawa i Sprawiedliwości Janusz Wojciechowski, ustawa objęłaby tylko tych rolników, którzy ponoszą straty w wyniku nałożonego przez Rosję embarga i nie są w stanie spłacać należności.

Dodał, że podobne rozwiązanie istnieje w polskim prawie - w ustawie o powszechnym obowiązku obrony. Żołnierze powołani do czynnej służby mogą wystąpić o zawieszenie płatności kredytów - powiedział. Wyjaśnił, że kredyt byłyby zawieszony, jeśli rolnik wystąpiłby z takim wnioskiem do władz gminy.

Co w takim razie z odsetkami? Europoseł Wojciechowski wyjaśnia, że te byłyby naliczane i zrekompensowane w inny sposób. Odsetki byłyby wliczane w poczet strat rolników, a rekompensowano by je z funduszy Unii Europejskiej.

SLD chce funduszu solidarnościowego

Według Sojuszu Lewicy Demokratycznej po wprowadzeniu rosyjskiego embarga na żywność Polska powinna zabiegać o utworzenie w UE funduszu solidarnościowego rekompensat, z kolei nadwyżki owoców mogłyby trafić do szkół, a także na wschodnią Ukrainę w ramach pomocy humanitarnej.

Sekretarz generalny Sojuszu Krzysztof Gawkowski postulował na konferencji prasowej, by rząd zaczął działać na rzecz powołania w UE funduszu solidarnościowego, który miałby pomóc poszkodowanym w wyniku rosyjskiego embarga producentom. _ - Taki solidarnościowy fundusz rekompensat powinien powstać w najbliższych tygodniach _ - powiedział.

Inny polityk SLD Cezary Olejniczak wskazywał natomiast na funkcjonujący po wejściu Polski do UE program _ Owoce w szkole _, obejmujący dzieci klas 1-3 szkoły podstawowej. Olejniczak uważa, że program bezpłatnych owoców dla dzieci powinien zostać rozszerzony na całe polskie szkolnictwo - podstawowe, gimnazjalne i ponadgimnazjalne. Pozwoliłoby to, by nadwyzki tych owoców, przede wszystkim jabłek, były spożytkowane z korzyścią dla zdrowia polskich dzieci - podkreślał.

Olejniczak zaznaczył, że rosyjskie embargo obejmuje nie tylko jabłka, ale także inne owoce i warzywa oraz m.in. produkty mleczarskie. Zdaniem posła SLD, Polska powinna zaangażować się w pomoc humanitarną na Ukrainie i próbować przekierunkować nadwyżki produktów objętych embargiem do krajów tego potrzebujących m.in. na wschód Ukrainy. Jak dodał, powinna to być inicjatywa rządu.

Politycy SLD krytykowali rząd za - jak mówili - _ brak jakiegokolwiek pomysłu, jak uratować polskie rolnictwo _. Gawkowski przypomniał, że SLD od wielu miesięcy apelowało do rządu, premiera Donalda Tuska i kolejnych ministrów rolnictwa, by objął szczególnym nadzorem rolnictwo. _ - Nic się nie wydarzyło, brak jest planu B, (...) a wszystko, co robi minister Sawicki, to ruchy pozorowane _ - ocenił sekretarz generalny Sojuszu.

Czytaj więcej w Money.pl
Rosyjskie embargo. "Cydr nie uratuje sadowników" Resort gospodarki oraz senatorowie PO przygotowali dwa projekty dopuszczające reklamę cydru.
Ta branża straci na rosyjskim embargu najwięcej Zamyka się rynek warty prawie 200 milionów dolarów. - _ Teraz każdy producent będzie się rozpychał w kraju _ - mówią przedsiębiorcy. Będzie skup interwencyjny?
Rosyjskie embargo. Unia wstawiła się za nami na Kremlu Jest jednak jeszcze za wcześnie, by spekulować o możliwych rekompensatach - zaznacza unijna komisja do spraw rolnictwa.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)