Minister rolnictwa jest zawiedziony rozmowami w Komisji Europejskiej w sprawie rekompensat dla rolników. Szef resortu rolnictwa spotkał się dziś w tej sprawie z unijnym komisarzem ds. rolnictwa Dacianem Ciolosem.
Sawicki przedstawił szczegółowe analizy dotyczące możliwych strat w polskim rolnictwie, wartości sprzedaży i okresów koniecznych zbiorów. Nie otrzymał jednak żadnych szczegółów dotyczących unijnej pomocy.
- _ Chce wyraźnie podkreślić, ze na chwilę obecną nie było deklaracji ze strony komisarza co do wielkości środków kwot czy to zarówno za jednostkę produkcji, powierzchnię czy ogólną wartość _ - powiedział.
Minister dodał, że główne decyzje dotyczące rekompensat będą zapadały najprawdopodobniej nie wcześniej niż we wrześniu, ale ze względu na krytyczną sytuacją na rynku warzyw wrażliwych - takich papryka, pomidory czy ogórki - decyzja może zapaść wcześniej.
Męska rozmowa
- _ Rozmowa była rozmową męską, stąd przyspieszenie w sprawie produktów żywnościowych wrażliwych _ - zauważył. - _ Natomiast w stosunku do tych co maja dłuższy okres przechowywania, jest duża wstrzemięźliwość. Jak to zawsze wśród urzędników brukselskich występuje konieczność przeliczenia, przeanalizowania, umieszczenia tego w czasie, czyli to co nas producentów praktyków najbardziej denerwuje - procedura, która się rozciąga. _
Komisarz Ciolos zaproponował Sawickiemu jeszcze konsultacje telefoniczne. W ciągu najbliższych dni ma zapaść decyzja o sposobie i trybie koniecznego wycofania z rynku produktów. Jak wyjaśnił minister, z jednej strony chodzi o przeznaczenie ich na pomoc dla najuboższych, z drugiej - na biodegradację tam, gdzie produkt nie spełnia wymogów jakościowych.
PiS ma pomysł
Prawo i Sprawiedliwość proponuje pomoc rolnikom dotkniętym rosyjskimi sankcjami. Mieliby być zwolnieni z płacenia kredytów, które wzięli na swoją działalność. Zawieszenie to miałoby obowiązywać przez rok. Projekt ustawy w tej sprawie ma trafić do laski marszałkowskiej na pierwszym po wakacjach posiedzeniu Sejmu.
Jak tłumaczył podczas konferencji prasowej europoseł Prawa i Sprawiedliwości Janusz Wojciechowski, ustawa objęłaby tylko tych rolników, którzy ponoszą straty w wyniku nałożonego przez Rosję embarga i nie są w stanie spłacać należności.
Dodał, że podobne rozwiązanie istnieje w polskim prawie - w ustawie o powszechnym obowiązku obrony. Żołnierze powołani do czynnej służby mogą wystąpić o zawieszenie płatności kredytów - powiedział. Wyjaśnił, że kredyt byłyby zawieszony, jeśli rolnik wystąpiłby z takim wnioskiem do władz gminy.
Co w takim razie z odsetkami? Europoseł Wojciechowski wyjaśnia, że te byłyby naliczane i zrekompensowane w inny sposób. Odsetki byłyby wliczane w poczet strat rolników, a rekompensowano by je z funduszy Unii Europejskiej.
SLD chce funduszu solidarnościowego
Według Sojuszu Lewicy Demokratycznej po wprowadzeniu rosyjskiego embarga na żywność Polska powinna zabiegać o utworzenie w UE funduszu solidarnościowego rekompensat, z kolei nadwyżki owoców mogłyby trafić do szkół, a także na wschodnią Ukrainę w ramach pomocy humanitarnej.
Sekretarz generalny Sojuszu Krzysztof Gawkowski postulował na konferencji prasowej, by rząd zaczął działać na rzecz powołania w UE funduszu solidarnościowego, który miałby pomóc poszkodowanym w wyniku rosyjskiego embarga producentom. _ - Taki solidarnościowy fundusz rekompensat powinien powstać w najbliższych tygodniach _ - powiedział.
Inny polityk SLD Cezary Olejniczak wskazywał natomiast na funkcjonujący po wejściu Polski do UE program _ Owoce w szkole _, obejmujący dzieci klas 1-3 szkoły podstawowej. Olejniczak uważa, że program bezpłatnych owoców dla dzieci powinien zostać rozszerzony na całe polskie szkolnictwo - podstawowe, gimnazjalne i ponadgimnazjalne. Pozwoliłoby to, by nadwyzki tych owoców, przede wszystkim jabłek, były spożytkowane z korzyścią dla zdrowia polskich dzieci - podkreślał.
Olejniczak zaznaczył, że rosyjskie embargo obejmuje nie tylko jabłka, ale także inne owoce i warzywa oraz m.in. produkty mleczarskie. Zdaniem posła SLD, Polska powinna zaangażować się w pomoc humanitarną na Ukrainie i próbować przekierunkować nadwyżki produktów objętych embargiem do krajów tego potrzebujących m.in. na wschód Ukrainy. Jak dodał, powinna to być inicjatywa rządu.
Politycy SLD krytykowali rząd za - jak mówili - _ brak jakiegokolwiek pomysłu, jak uratować polskie rolnictwo _. Gawkowski przypomniał, że SLD od wielu miesięcy apelowało do rządu, premiera Donalda Tuska i kolejnych ministrów rolnictwa, by objął szczególnym nadzorem rolnictwo. _ - Nic się nie wydarzyło, brak jest planu B, (...) a wszystko, co robi minister Sawicki, to ruchy pozorowane _ - ocenił sekretarz generalny Sojuszu.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Rosyjskie embargo. "Cydr nie uratuje sadowników" Resort gospodarki oraz senatorowie PO przygotowali dwa projekty dopuszczające reklamę cydru. | |
Ta branża straci na rosyjskim embargu najwięcej Zamyka się rynek warty prawie 200 milionów dolarów. - _ Teraz każdy producent będzie się rozpychał w kraju _ - mówią przedsiębiorcy. Będzie skup interwencyjny? | |
Rosyjskie embargo. Unia wstawiła się za nami na Kremlu Jest jednak jeszcze za wcześnie, by spekulować o możliwych rekompensatach - zaznacza unijna komisja do spraw rolnictwa. |