Zdaniem fiskusa każdy kto importuje towary – także zamawiając je w sklepie on-line – przesyłką z krajów spoza UE staje się podatnikiem z tytułu importu towarów i nie korzysta ze zwolnienia – podaje ”Rzeczpospolita”. Nie ma tu znaczenia, czy chodzi o firmę czy osobę fizyczną, zaznacza dziennik.
Większość kupujących towary o małej wartości (mniejszej niż 22 euro lub 45 euro, jeśli zadeklarujemy, że jest to "prezent") np. z Chin - choćby za sprawą platformy zakupowej AliExpress - mylnie sądzi, że nie musi płacić cła, ale i VAT – czytamy w "Rz”. To prawo jednak nie działa w Polsce ani we Francji.
Jak pisaliśmy w money.pl, chińską platformę kojarzy już 30 procent internautów, którzy robią zakupy w sieci, co potwierdza raport firmy Gemius. Z raportu Gemiusa wynika, że z różnych zagranicznych serwisów korzysta już w Polsce 23 proc. internautów. Dwa lata temu z takich e-sklepów korzystało zaledwie 10 proc. badanych. Z badania wynika też, że już co drugi polski internauta robi zakupy w sieci.
Z analiz Gemiusa wynika, że Polak najchętniej kupuje w zagranicznych sklepach on-line: odzież, dodatki i akcesoria - na takie zakupy decyduje się 52 proc. internautów. Nieco mniej, bo 32 proc., kupuje perfumy i kosmetyki, a 28 proc. - książki, płyty oraz filmy. Ale bywają i znacznie cenniejsze produkty, jak meble, czy elektronika.
Zdaniem skarbówki przez to, że Polacy coraz częściej robią zakupy na chińskim portalu, budżet państwa traci coraz więcej pieniędzy.
Teraz fiskus chce uszczelnić system ściągania podatku. Według nieoficjalnych informacji Rzeczpospolitej, mowa jest o szczegółowych kontrolach przesyłek dostarczanych głównie przez Pocztę Polską.
* * Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl* *