Świat jeszcze nigdy nie był tak zadłużony, jak dziś. I ten fakt stanowi obecnie największe zagrożenie dla stabilności finansowej świata. Kolejny wielki kryzysy jest bardzo realny. Możliwość reakcji – niewielka.
240 bln dolarów, czyli blisko 320 proc. światowego PKB to suma globalnego zadłużenia – pisze "Rzeczpospolita". Składają się na niego wierzytelności rządów, firm, a także gospodarstw domowych. Świat tonie w długach. Na tak wielkim minusie nigdy w historii się nie znał - alarmuje Instytut Finansów międzynarodowych.
Dla porównania, u progu wybuchu wielkiego kryzysu, który zapoczątkował we wrześniu 2008 r upadek Lehman Brothers, światowe zadłużenie było znacznie niższe. Wynosiło wówczas 280 proc. PKB.
Międzynarodowy Fundusz Walutowy rosnące zadłużenia uznał za główne zagrożenie dla świata. W połączeniu z wzrastającymi globalnymi cenami nieruchomości może stać się punktem zapalnym dla uśpionej od lat inflacji – pisze "Rzeczpospolita".
Widmo kolejnego kryzysu jest bardzo realne. Pewnym jest, że nie będzie on taki, jakim go poznaliśmy przed dekadą. Niemniej świat ma niewielkie możliwości reakcji. Stopy procentowe są na bardzo niskich poziomach, a zadłużenie wysokie. Na politykę luzowania, gdyby zaszła potrzeba pobudzenia gospodarki brakuje miejsca.
To, że kryzys nadejdzie to niemal pewne, istotne jest pytanie - kiedy? Jak informowaliśmy w money.pl, aż 77 proc. szefów placówek bankowych boi się wybuchu kryzysu w Unii Europejskiej już w najbliższych pięciu latach. 45 proc. uważa to zagrożenie za realne, a co trzeci jest jego pewien.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl