Jak podaje Bloomberg, w nędzy żyje w tej chwili około 7,9 proc. populacji. Najnowsze dane opublikował włosku urząd statystyczny Istat. Największy odsetek biednych zanotowano tradycyjnie w południowych regionach Półwyspu Apenińskiego.
Co oznacza ubóstwo absolutne? Istat wskazuje, że chodzi o sytuację, w których nie można sobie pozwolić na zaspokojenie podstawowych potrzeb, do których zalicza się m. in. jedzenie, wodę pitną, zaplecze sanitarne, zdrowie, edukację oraz dostęp do informacji czy usług.
Aż 4,7 mln Włochów ma problem z zaspokojeniem przynajmniej jednej z powyższych potrzeb. To najgorszy wynik od lat, a w ciągu dekady liczba ta potroiła się. Jeszcze w 2006 roku takich osób było bowiem zaledwie 1,6 mln.
Jeszcze gorzej jest, jeśli pod uwagę weźmiemy ubóstwo względne (wydatki mniejsze niż połowa średnich krajowych wydatków na życie). Takich osób jest we Włoszech ok. 8,5 mln.
Przyczyną jest najdłuższa recesja od czasów II Wojny Światowej, która trawiła kraj między 2008 a 2013 rokiem. W tym czasie wyparowała prawie jedna czwarta włoskiej gospodarki, a bezrobocie się podwoiło i sięgnęło 13 proc. w 2014 roku. Dziś spadło do 11,3 proc.
Bloomberg wskazuje również na fakt, że zmniejszyła się dzietność we włoskich rodzinach. Wskaźnik wynosi zaledwie 1,35 dziecka na kobietę, podczas gdy unijna średnia sięga 1,60.
- Raport Istatu pokazuje, że problem dzietności nie wziął się znikąd. Dziecko niemal natychmiast oznacza biedę - komentuje Gigi De Palo, szef włoskiego Forum Związków na rzecz rodzin.
Włoski rząd wcześniej poinformował, że na walkę z ubóstwem przeznaczy ponad 2 mld euro. Skorzystać z niego ma nawet 400 tys. gospodarstw domowych i 1,7 mln ludzi.