Włochy są dla Brukseli większym problemem niż brexit, bo w przeciwieństwie do Wielkiej Brytanii wcale nie chcą opuszczać Unii Europejskiej - pisze Bloomberg. Współpraca Komisji Europejskiej z nowym rządem w Rzymie zapowiada się bardzo szorstko
Nowy rząd we Włoszech to nie tylko jedna z najdziwniejszych koalicji, jakie można sobie wyobrazić, ale także wyjątkowo efektywny sposób na rozsadzenie Unii Europejskiej od środka - pisze Clive Crook z Bloomberga.
Jak przekonuje, dwaj populistyczni koalicyjni partnerzy - prawicowa Liga Matteo Salviniego i lewicowy Ruch Pięciu Gwiazd Luigiego Di Maio - nie mogą różnić się bardziej, ale łączy ich jedno - niechęć do imigracji, brukselskich elit i linii politycznej Komisji Europejskiej.
Ogłoszony w zeszłym tygodniu program to połączenie typowych dla lewicy rozdętych wydatków budżetowych i charakterystycznego dla prawicy cięcia podatków. Nieuniknionym efektem musi być wzrost zadłużenia Włoch. Obu politykom nie przeszkadza przy tym fakt, że już teraz dług Włoch w relacji do PKB wynosi aż 130 proc.
"Ich program nie tylko łamie unijne zasady konsolidacji fiskalnej, ale wręcz je wyśmiewa" - pisze Clive Crook.
Niewiele brakowało, by nowi koalicjanci zapisali w swoim programie rządowym postulaty anulowania długu Włoch wynoszącego 250 mld euro i porzucenia euro. Ostatecznie zdecydowano się na łagodniejsze wezwanie do przemodelowania europejskiej polityki gospodarczej i "odejścia od zasady dominacji wspólnego rynku" na rzecz "szerszego spojrzenia" na politykę społeczną.
Choć Rzym idzie na konfrontację z Brukselą, trudno sobie wyobrazić, że Rzym będzie chciał opuścić Unię Europejską. I to właśnie czyni ten kraj groźniejszym dla UE niż opuszczająca Wspólnotę Wielka Brytania - przekonuje Crook.
Decydujący się na opuszczenie UE praktycznie bez żadnego planu Brytyjczycy musieli zaakceptować dyktat Brukseli warunki brexitu, co pozwoliło unijnym elitom wyrażać przekonanie, że nic wielkiego się nie dzieje. Takiej pewności zabraknie im jednak wobec Włoch, które mogą okazać się dużo bardziej nieprzewidywalnym partnerem, wskazuje autor artykułu.
Problemów Włoch - praktycznie niespłacalnego zadłużenia, zapaści cywilizacyjnej południa, chwiejącego się systemu bankowego czy bardzo wysokiego bezrobocia wśród młodych - nie można zamieść pod dywan, a w przypadku kolejnego kryzysu mogą okazać się mieszanką wybuchową. Co gorsza, skutków takiej katastrofy nie uda się ograniczyć do Półwyspu Apenińskiego.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl