Centroprawicowa partia GERB będzie domagać się unieważnienia niedzielnych wyborów parlamentarnych w Bułgarii - zapowiedział jej lider, były premier Bojko Borysow. GERB wygrał wybory, lecz nie ma większości pozwalającej na samodzielne rządy.
W pierwszym wystąpieniu po przedterminowych wyborach Borysow powiedział, że GERB (Obywatele na rzecz Europejskiego Rozwoju Bułgarii) zaskarży wyniki do Trybunału Konstytucyjnego. Jako powód podał naruszenie w sobotę ciszy wyborczej po nagłośnieniu afery z 350 tysiącami dodatkowych kart do głosowania, która według Borysowa pozbawiła jego partię 5-6 proc. głosów.
Borysow zapowiedział też, że jeśli wyznaczony przez prezydenta termin ukonstytuowania się parlamentu wypadnie przed orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego, GERB - który w parlamencie znalazł się w izolacji - przyjmie misję tworzenia rządu i zaproponuje mniejszościowy gabinet ekspertów. Były premier przyznał, że zdaje sobie sprawę, iż ten rząd nie przejdzie w nowym Zgromadzeniu Narodowym.
Podkreślił, że jego zastępca we władzach partii, były wicepremier i szef MSW Cwetan Cwetanow, nie wejdzie w skład projektowanego gabinetu. Sam Cwetanow deklarował, że zrezygnuje z immunitetu poselskiego w związku z zarzutami, które stawia mu prokuratura. Chodzi o nielegalne podsłuchy, jakie prowadziło MSW pod jego kierownictwem.
Zdaniem Borysowa nowe wybory można zorganizować w ciągu najwyżej półtora miesiąca. _ Będzie to lepsze rozwiązanie niż pozbawiona zasad politycznych koalicja, która może najwyżej pogrążyć kraj w kryzysie _ - podkreślił.
Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/9/m270089.jpg ) ] (http://news.money.pl/artykul/wybory;w;bulgarii;jak;nie;zaglosujemy;wygra;mafia,42,0,1304362.html) *"Jak nie zagłosujemy, wygra mafia" * Jeden z siedmiu niedoszłych samobójców, którzy podpalali się w proteście przeciw polityce bułgarskich władz zapowiedział, że nie weźmie udziału w wyborach w Bułgarii. Nielegalne karty do głosowania znaleziono w drukarni pod Sofią, a prokuratura oceniła, że mogły one posłużyć do fałszerstw wyborczych. Borysow i Cwetanow przysięgali, że GERB nie miał ze sprawą nic wspólnego, chociaż właściciel drukarni jest stołecznym radnym tej partii. W czwartek szef naczelnej prokuratury Sotir Cacarow zapewnił, że nie ma ona podstaw do kwestionowania wyników wyborczych.
GERB zdobył w wyborach 96 miejsc w 240-osobowym parlamencie. Na drugim miejscu jest lewicowa Koalicja na rzecz Bułgarii z 84 miejscami, trzeci jest turecki Ruch na rzecz Praw i Swobód (DPS) z 36 miejscami oraz nacjonalistyczna Ataka z 23 mandatami.
Te trzy siły deklarują gotowość powołania gabinetu ekspertów bez udziału GERB. Ponadpartyjny gabinet programowy to propozycja lewicy, która jeszcze przed wyborami wyznaczyła na jego szefa byłego ministra finansów w latach 2005-2009 Płamena Oreszarskiego. Nie jest on członkiem Bułgarskiej Partii Socjalistycznej, która przewodzi lewicy, a w latach 90. należał do centroprawicowego Związku Sił Demokratycznych.
Od niedzieli lider Ataki Wolen Siderow kilkakrotnie wykluczał poparcie dla GERB-u w nowym parlamencie. W czwartek wykluczył też udział w koalicji, lecz wyraził gotowość poparcia rządu ekspertów, o ile jego program będzie miał punkty zbieżne z programem jego partii.
Współpracę z GERB-em i koalicję z Ataką odrzuca DPS, wyrażając gotowość do prowadzenia rozmów z lewicą. W czwartek wiceprzewodniczący DPS Christo Biserow powiedział: _ W tym parlamencie nie może być gabinetu koalicyjnego, możliwy jest gabinet programowy, złożony z ekspertów, w którym żadna partia nie będzie miała partyjnych przedstawicieli. Negocjacje będzie prowadził Oreszarski _. Prasa bułgarska twierdzi, że negocjacje między trzema siłami są w toku.
Sytuacje, w których stosunek sił w parlamencie wyglądał na patowy, zdarzały się już w Bułgarii. W 2005 r., kiedy również nie było zdecydowanego zwycięzcy ani dwóch sił mających razem większość, po trwających prawie miesiąc negocjacjach powołano trójstronną koalicję, która przetrwała 4 lata. Powołany w 2009 roku rząd Borysowa, który w lutym podał się do dymisji pod naciskiem ulicznych protestów, był mniejszościowy i korzystał z poparcia Ataki lub niezrzeszonych posłów.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Wybory w tym kraju UE mogą wywołać paraliż Zwycięska partia nie zdoła samodzielnie utworzyć rządu. | |
Jest trzydziestu kandydatów na jedno miejsce Dziś rano rozpoczęły się przedterminowe wybory parlamentarne, rozpisane po lutowej dymisji centroprawicowego gabinetu premiera Bojko Borysowa. | |
Medialne tricki. Tak omijają ciszę wyborczą - Siła wiatru w bułgarskiej stolicy wynosi 11 metrów na sekundę - poinformowała jedna z sofijskich stacji telewizyjnych. Tak naprawdę mowa o frekwencji wyborczej. |