Przedstawiciel lokalnych władz potwierdził, że po czwartkowym wybuchu w elektrowni jądrowej w Flamanville, na północy Francji, nie ma zagrożenia promieniowaniem. Pięć osób lekko się zatruło, ale żadna z nich nie jest w poważnym stanie.
Dyrektor gabinetu prefekta Olivier Marmion powiedział też AFP, że wyłączono jeden z dwóch reaktorów w elektrowni, która należy do koncernu EDF.
Z kolei koncern EDF, do którego należy elektrownia jądrowa w Flamanville na północy Francji, poinformował, że około godz. 9.40 w czwartek pożar w reaktorze nr 1 spowodował wybuch w strefie nienuklearnej. Po eksplozji reaktor został wyłączony. - To poważny incydent techniczny, ale nie chodzi o wypadek jądrowy, gdyż do eksplozji doszło "poza obszarem nuklearnym - oznajmił Olivier Marmion.
Elektrownia zatrudnia 670 osób i posiada dwa reaktory o mocy 1300 megawatów.