Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Wynik referendum w Grecji. "Grecka zaraza" pogrąży strefę euro?

0
Podziel się:

Greckie "nie" w referendum budzi bardzo różnorodne reakcje komentatorów i polityków.

Premier Grecji Aleksis Cipras namawiał rodaków do głosowania na "nie" w referendum.
Premier Grecji Aleksis Cipras namawiał rodaków do głosowania na "nie" w referendum. (GUE/NGL/Flickr (CC BY-NC-ND 2.0))

Głosując na "nie" w referendum Grecy dokonali "najgorszego wyboru", ale Europa powinna pozwolić Grecji wyjść ze strefy euro, by zapobiec ryzyku "szerzenia się zarazy" braku reform w innych krajach i ocalić wspólną walutę - ocenia "Wall Street Journal".

Aktualizacja 8:48

Innego zdania jest laureat nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii Paul Krugman, który na łamach "New York Timesa" ocenił, że wynik greckiego referendum jest dobry zarówno dla tego kraju jak i dla Europy. "Nawet najzagorzalsi zwolennicy Unii Europejskiej powinni odetchnąć z ulgą" - napisał Krugman.

"Projekt o nazwie Unia Europejska umiera. To fantastyczne uczucie widzieć odwagę Greków w obliczu politycznego i gospodarczego znęcania się ze strony Brukseli" - napisał z kolei na Twitterze Nigel Farage, lider brytyjskiej partii UKIP, który znany jest z ostrej krytyki polityki międzynarodowych instytucji wobec Grecji i trzymania jej w strefie euro.

Według analityków banku Barclays, wynik greckiego referendum oznacza, że wyjście Grecji ze strefy euro staje się w tej chwili najbardziej realnym scenariuszem. Ich zdaniem Europejski Bank Centralny wycofa się z pomocy dla Grecji przed 20 lipca, kiedy to mija termin spłaty znaczącej części greckiego zadłużenia.

Zdaniem analityków oznacza to ponad 30 mld euro strat dla greckich banków i równa się konieczności wprowadzenia przez grecki bank własnej waluty w celu przywrócenia ich płynności. To z kolei oznaczać będzie wyjście Grecji ze strefy euro.

Groźby i szantaże polityczne

W artykule redakcyjnym amerykańskiego dziennika "Wall Street Journal" napisano, że wynik greckiego referendum nie pozostawia wiele wątpliwości. Grecy odrzucili ofertę wierzycieli, mimo że doświadczyli już przedsmaku potencjalnych skutków negatywnego głosowania, jakim było wprowadzenie przed tygodniem ograniczeń na wypłaty gotówki z bankomatów. "Teraz będą musieli żyć z konsekwencjami" - ocenia "WSJ".

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/194/m359618.jpg ) ] (http://www.money.pl/gielda/wiadomosci/artykul/pierwsze-reakcje-inwestorow-na-greckie-nie,200,0,1849544.html) *Pierwsze reakcje inwestorów na greckie "nie" w referendum. Złoty słabszy * Greckie władze ciągle przekonują, że nie ma mowy o wyjściu Grecji ze strefy euro.
Gazeta przyznaje, że głosujący Grecy nie mieli dobrego wyboru, "ale wybrali najgorszy". Europa oferowała Grecji więcej pieniędzy, by walczyć z kryzysem w zamian za cięcia w emeryturach i dalsze reformy, "ale Grecy wybrali strategię ultimatum greckiego premiera Aleksisa Ciprasa, więc nie mogą winić Niemców za to, co teraz nastąpi" - wskazuje.

Najważniejsze obecnie pytanie - zdaniem amerykańskiego dziennika - to, czy kanclerz Niemiec Angela Merkel i inni Europejczycy ustąpią. Gazeta ocenia, że Merkel do tej pory nie chciała być postrzegana jako ta, która doprowadzi do wyjścia Grecji z euro. "Ale greckie referendum oznacza, że Grecy sami byli siłą napędową do wyjścia z euro, jeśli to rzeczywiście nastąpi w najbliższych tygodniach" - dodaje gazeta. Cipras będzie twierdził, że ma mandat do żądania większych ustępstw ze strony Europejczyków, ale jego mandat kończy się na granicy Grecji; nie może bowiem stawiać niekończących się roszczeń od europejskich podatników - podkreśla nowojorski dziennik.

I przewiduje, że grecki rząd w rozmowach na temat euro będzie starał się wykorzystywać członkostwo w Unii Europejskiej, sięgając po różne "groźby i szantaże polityczne", np. w sprawie rosyjskich sankcji czy polityki imigracyjnej.

"Ale jeśli Merkel i jej sojusznicy ustąpią, to koszty będą jeszcze wyższe" - zaznacza "WSJ". "Przekaz bowiem będzie taki, że inne zadłużone kraje w Europie też mogą sięgać po polityczne wymuszenia, by zablokować reformy na rzecz wzrostu gospodarczego" - zauważa. Lewica we Włoszech, w Portugalii i Hiszpanii zyskałaby bowiem nowy argument przeciwko reformom, które już zaczęły przynosić postępy. To mogłoby skazać na porażkę centroprawicowy rząd w Hiszpanii w wyborach, które odbędą się jeszcze w tym roku - ocenia dziennik.

"Ta polityczna zaraza stanowi znacznie większe zagrożenie dla integralności strefy euro niż natychmiastowe efekty greckiego kryzysu finansowego, a nawet wyjście Grecji z unii walutowej" - zaznacza "WSJ".

Dziennik przypomina, że wielu znanych na świecie lewicowych ekonomistów, w tym Joseph Stiglitz byli zwolennikami głosowanie na "nie" w greckim referendum, utrzymując, że wychodząc z Eurolandu Grecja skorzysta z "magicznego eliksiru" dewaluacji, co pozwoli jej na uzdrowienie sytuacji gospodarczej. "To naprawdę łaskawe z ich strony, że proponują Grecji ten dobrowolny eksperyment i teraz powinni zaakceptować odpowiedzialność za cierpienia, jakich doznają zwłaszcza biedni Grecy na drodze do ziemi obiecanej, która nazywa się nowa drachma".

"Lepszym wyborem dla Europy jest pozwolić Grecji wyjść ze strefy euro, jeśli to wybiera, minimalizując skutki uboczne na tyle, na ile się da. Doświadczenie będzie bolało, ale może ocalić euro w dłuższej perspektywie" - kwituje "WSJ".

Noblista: koniec upuszczania krwi Grecji

Zupełnie odmienne podejście prezentuje Paul Krugman. Noblista w dziedzinie ekonomii uważa, że unijnym technokratom wspieranym przez prasę biznesową "nie udało się zastraszyć Greków i doprowadzić do obalenia lewicowego rządu". Noblista porównuje ich do średniowiecznych lekarzy, którzy zalecali upuszczanie krwi pacjentowi, a gdy ten stawał się coraz słabszy, nalegali na upuszczenie jeszcze większej ilości.

Według Krugmana programy oszczędnościowe proponowane Grecji zdusiłyby gospodarkę tego kraju, wcale nie redukując zadłużenia. Komentator "New York Timesa" uważa, że zdecydowany głosowanie Greków na "nie" daje przynajmniej szansę na ucieczkę z tej pułapki.

Paul Krugman przyznaje, że rozpoczyna się okres niepewności i że jeden ze scenariuszy to porzucenie przez ten kraj euro. "Jeśli Grecy zrezygnują z euro, to nie znaczy, że są złymi Europejczykami" - pisze Krugman, argumentując, że choć grecki problem jest skutkiem nieodpowiedzialnego zapożyczania się i nieodpowiedzialnego udzielania kredytów, to wspólna europejska waluta nie daje wytchnienia krajom, które znajdą się w kłopotach. "W tej chwili ważne jest, by powstrzymać krwawienie" - konkluduje noblista.

Niemiecka prasa: "pyrrusowe zwycięstwo Aleksisa Ciprasa"

Komentator dziennika "Frankfurter Allgemeine Zeitung" pisze, że grecki premier Aleksis Cipras przez moment może triumfować. Wynik wczorajszego referendum nie leży jednak w interesie jego kraju. Jak czytamy, Grecy muszą nastawić się na to, że w niedalekiej przyszłości wcale nie będzie lepiej.

Komentator gazety podkreśla, że politycy w Atenach obiecali Grekom rzeczy niemożliwe. Teraz będą musieli albo wyjść ze swoich politycznych ról i porozumieć się z wierzycielami, albo staną się kolejnym negatywnym epizodem w greckiej historii. Grecy zasłużyli na coś lepszego - podsumowuje komentator "FAZ".

Z kolei dziennik "Sueddeutsche Zeitung" dodaje, że wczorajsze referendum wyrządziło w Grecji ogromne szkody. Syriza rozpaliła kampanię emocjami. Narodowa godność i duma przeciwko szantażowi i terrorowi wierzycieli - tak brzmiały argumenty za pomocą których rząd walczył o "nie" w referendum.

Zdaniem komentatora gazety, pogłębiło to podział greckiego społeczeństwa. Poza tym sprowokowano i obrażono europejskich partnerów Grecji. Tymczasem gdy tylko opadnie dym po referendum, Grecja będzie tych partnerów pilnie potrzebować - czytamy w "Sueddeutsche Zeitung".

Brytyjski rząd ma gotowe scenariusze

Ani premier David Cameron ani członkowie brytyjskiego rządu nie wydali na razie żadnych oświadczeń po pierwszych wynikach głosowania w Grecji. Minister finansów George Osborne zapewnił w niedzielę, że rząd w Londynie jest przygotowany na każdy scenariusz po greckim referendum w sprawie porozumienia z wierzycielami.

- Cokolwiek zdecyduje Grecja, Wielka Brytania będzie na to przygotowana - mówił Osborne w niedzielę na antenie BBC.

W poniedziałek wyniki referendum w Grecji i potencjalne konsekwencje dla brytyjskiej gospodarki będą tematem spotkania premiera Davida Camerona z Osbornem i szefem Banku Anglii Markiem Carneyem. Sytuacja jest o tyle istotna, że już w środę Osborne przedstawi w parlamencie powyborczy projekt budżetu, w którym znaleźć mają się poważne cięcia wydatków publicznych, w tym ograniczenie o 12 mld funtów budżetu na pomoc socjalną.

Polacy nie chcą dalszej pomocy dla Grecji

Przeciwnicy dalszego pomagania Grecji są u nas dwa razy liczniejsi od zwolenników - wynika z sondażu IBRIS dla "Rzeczpospolitej".

Na pytanie, czy UE powinna nadal pomagać finansowo Grecji, 59,6 proc. Polaków udzieliło odpowiedzi negatywnej (w tym 35,5 proc. wskazało, że raczej nie, a 24,1 proc. - zdecydowanie nie), zaś pozytywnej - 28,7 proc. (raczej tak - 23,4 proc., zdecydowanie tak - 5,3 proc.).

Jak wynika z badania przeprowadzonego 3 i 4 lipca, najwięcej zwolenników dalszego wsparcia dla Grecji jest w grupie wiekowej 25-34 lata - 57 proc., a najwięcej przeciwników wśród 45-54-latków - 74 proc.

Najbardziej skłonni do pomocy są respondenci z miast powyżej 500 tys. mieszkańców - 38 proc., a najmniej mieszkańcy miast do 50 tys. osób - 68 proc.

wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)