Komisja Europejska opublikowała własną ocenę greckiego zadłużenia. Wynika z niej, że jeśli władze w Atenach podejmą reformy, to w 2020 roku zadłużenie kraju będzie wynosić 165 procent PKB, a w 2022 - 150 procent PKB.
Jeśli reformy nie zostaną podjęte, to według brukselskich analityków zadłużenie wyniesie odpowiednio 187 i 176 procent PKB.
Autorzy opracowania Komisji Europejskiej nie wykluczają "przeprofilowania" greckiego długu, jednak tylko pod warunkiem, że kraj ten wprowadzi reformy, których domagają się wierzyciele. Komisja odrzuca natomiast możliwość umorzenia części długów.
Ocena Komisji Europejskiej różni się od ogłoszonej wczoraj analizy Międzynarodowego Funduszu Walutowego, według której zadłużenie Grecji wyniesie w 2022 roku 170 procent PKB.
Fundusz przekonuje, że 85 miliardów euro dodatkowych kredytów dla Grecji, proponowane przez eurogrupę, może okazać się niewystarczające. W swojej analizie MFW wskazuje, że bez odciążenia Grecji w spłacie zadłużenia kraj ten nie ma szans powrotu na ścieżkę wzrostu gospodarczego.
Według Funduszu istnieje kilka wyjść z pułapki zadłużenia, w jakiej znalazła się Grecja. To między innymi znaczące wydłużenie terminów spłat, na przykład do 30 lat, a także redukcja długu.