Przez lata mówiło się, że dżentelmeni nie rozmawiają o pieniądzach. Ta zasada jest poważnie kwestionowana, bo już od pewnego czasu coraz większy nacisk kładzie się na transparentność zarobków, która zakłada, że pracownicy firmy wiedzą, ile zarabiają ich koledzy na podobnych stanowiskach. Ma to służyć bardziej uczciwemu traktowaniu zatrudnionych i niedopuszczaniu do sytuacji, w których jedni dostają podwyżki, a innych zawsze one omijają.
W Polsce wydaje się to nie do pomyślenia, ale w Finlandii już jak najbardziej. Kraj ten zresztą poszedł o krok dalej: 1 listopada rząd umożliwia wgląd w zeznania podatkowe wszystkich obywateli. Gazeta "New York Times" określiła to mianem "Narodowego Dnia Zazdrości", bo widoczne czarno na białym liczby rzeczywiście mogą doprowadzić do furii.
1 listopada dziennikarze tworzą najbardziej rzetelne zestawienia najlepiej opłacanych Finów. Tegoroczne pierwsze miejsce zajął Ilkka Paananen, prezes firmy produkującej gry mobilne Supercell. W 2017 r. zainkasował w sumie 62,5 mln euro. Na drugim miejscu znalazł się inny członek zarządu spółki.
Wśród 100 najlepiej opłacanych Finów znalazło się zaledwie 12 kobiet. Pierwsze kobiece nazwisk pojawiło się na 28. miejscu listy.
Mieszkańcy Finlandii płacą jedne z najwyższych stawek podatku na świecie. W rezultacie w 2016 roku podatek dochodowy od osób fizycznych wyniósł 13 proc. PKB. Dla porównania w Chile było to zaledwie 1,8 proc.
Niezależnie od tego, większość Finów (79 proc.) z przyjemnością płaci podatki pod warunkiem, że utrzymuje w ten sposób państwo opiekuńcze. Badania takie przeprowadziła krajowa administracja podatkowa.
- Patrzymy na przepaść między szeregowymi pracownikami a najbogatszymi ludźmi: czy nie jest ona zbyt głęboka? Ludzie, którzy mają niższe pensje, zaczynają się zastanawiać, dlaczego ich koledzy zarabiają więcej. Czy są bardziej wydajni? – wyjaśnił w rozmowie z "New York Times" Tuomo Pietilainen, fiński dziennikarz.
Większa przejrzystość wcale jednak nie musi przekładać się na poczucie zadowolenia.
Uniwersytet w Kalifornii upublicznił w 2008 r. zarobki pracowników. Następnie po tej lekturze przeprowadzono badanie zadowolenia. Wykazało ono, że ci, którzy zarabiają mniej, byli mniej zadowoleni ze swojej pracy, gdy dowiedzieli się, ile zarabiają koledzy.
"Więcej informacji może nie być czymś, co poprawia ogólne samopoczucie – napisano w podsumowaniu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl