Więcej światła na całą sprawę rzucił Elio Di Rupo, który był premierem, kiedy Albert II oddawał władzę synowi. Wtedy miały zapaść ustalenia, że ustępujący król będzie zarabiał około półtora miliona euro rocznie. Mniej więcej tyle, ile królowa Holandii Beatrycze, która również abdykowała ponad trzy lata temu.
Elio Di Rupo, przedstawiciel partii socjalistycznej z francuskojęzycznej Walonii powiedział, że zasady wynagrodzenia zmienili liberałowie i chadecy z niderlandzkojęzycznej Flandrii, bo uznali, że królewska emerytura będzie za wysoka.
W rezultacie zdecydowano, że Albert II będzie otrzymywał tyle, ile jego syn, kiedy był księciem, czyli nieco ponad 900 tysięcy euro rocznie. Według belgijskich mediów sprawiło to, że były król wycofał się z życia publicznego.